Prezydent Francji Emmanuel Macron złoży w kwietniu wizytę państwową w USA. Zostanie przyjęty w Białym Domu na oficjalnej kolacji i wygłosi przemówienie podczas połączonej sesji obu izb Kongresu - poinformował w środę spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan.
Macron będzie w Waszyngtonie od 23 do 25 kwietnia i zostanie przyjęty przez prezydenta Donalda Trumpa, dla którego będzie to pierwsza wizyta państwowa jego kadencji. W ostatnim dniu swego pobytu Macron wystąpi w Kongresie. "Francja jest nie tylko naszym najstarszym sojusznikiem, ale też jednym z najbliższych" - napisał Ryan w komunikacie, w którym podkreślił też, że markiz Marie Joseph de Lafayette był pierwszym zagranicznym dygnitarzem, który w 1824 roku wystąpił przed amerykańskimi kongresmenami. "Będzie to szczególna okazja, aby pogłębić historyczne relacje między naszymi krajami i potwierdzić wspólną wolę pokonania terroryzmu na świecie. Cieszę się z możliwości przywitania prezydenta Macrona na Kapitolu Stanów Zjednoczonych podczas wspólnej sesji (izb) Kongresu" - dodał Ryan.
Poprawne relacje amerykańsko-francuskie
AFP przypomina, że odkąd Trump był w 2017 roku gościem honorowym we Francji podczas Dnia Bastylii, relacje obu prezydentów są poprawne, mimo różnych stanowisk Paryża i Waszyngtonu w takich sprawach jak polityka klimatyczna.
W przemówieniu kończącym defiladę z okazji Dnia Bastylii Macron powiedział wtedy, że nigdy nic nie rozdzieli Francji i Stanów Zjednoczonych.
Podczas uroczystości nad Polami Elizejskimi, główną aleją Paryża, przeleciały francuskie oraz amerykańskie myśliwce.
Jak relacjonuje AFP, defilada z okazji 14 lipca w Paryżu zrobiła takie wrażenie na Trumpie, że postanowił zorganizować własną paradę wojskową. Jak podawały amerykańskie media, Trump rozważa urządzenie jej 11 listopada 2018 roku, w setną rocznicę zakończenia I wojny światowej. W Waszyngtonie nie pokażą się jednak czołgi, które są zbyt ciężkie na tamtejsze drogi.
"Można jedynie zgadywać, w jakim języku będzie się wypowiadał Emmanuel Macron" - pisze AFP i przypomina, że pośród prezydentów Francji, którzy występowali w Kongresie, tylko Valery Giscard d'Estaing wygłosił przemówienie po angielsku. "Washington Post" napisał wtedy, że "było zrozumiałe, pomimo akcentu" prezydenta.
Autor: tmw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock