Prezydent Francji w wywiadzie dla stacji France 2 oskarżył Rosję o działania destabilizacyjne w trakcie konfliktu Armenii z Azerbejdżanem. Tydzień temu Unia Europejska poinformowała o wysłaniu do Armenii "misji cywilnej", która rozlokowana będzie wzdłuż granicy z Azerbejdżanem.
Prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla stacji France 2 oskarżył w środę Rosję o "działania destabilizacyjne" na Kaukazie. - Jesteśmy po stronie Armenii. Kraj ten po raz pierwszy doświadczył wojny dwa lata temu z winy Azerbejdżanu – powiedział.
- We wrześniu Azerbejdżan rozpoczął nową ofensywę. Wyraźnie ją potępiliśmy – przypomniał Emmanuel Macron. Prezydent przypomniał również wsparcie Francji dla Armenii i wizytę w Paryżu premiera tego kraju Nikoli Paszyniana. - Nie opuścimy Armenii - zapewnił Macron.
UE wyśle misję cywilną na granicę Armenii z Azerbejdżanem
Tydzień temu Unia Europejska poinformowała, że wyśle do Armenii "misję cywilną", która rozlokowana będzie wzdłuż granicy z Azerbejdżanem, aby "budować zaufanie" między tymi dwoma krajami i przyczynić się do wytyczenia granic".
W rozmowach na ten temat podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Pradze udział wzięli premier Armenii Nikol Paszynian, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, prezydent Francji Emmanuel Macron i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
"Misja rozpocznie się w październiku na maksymalny okres dwóch miesięcy. Celem tej misji jest budowanie zaufania między obydwoma krajami i wspomaganie służb granicznych" – napisano we wspólnym komunikacie.
Wznowienie walk między Armenią i Azerbejdżanem
W zeszłym miesiącu doszło do wznowienia walk pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem w Górskim Karabachu. Erywań oskarżał Baku o przeprowadzenie "prowokacji na dużą skalę" oraz ostrzelanie kilku przygranicznych miast.
Rząd w Baku z kolei ogłosił, że to Armenia rozpoczęła wymianę ognia, bombardując pozycje wojsk azerskich, przeprowadzając prowokacje na granicy i rozstawiając miny. Po dwóch dniach walki zakończyły się zawieszeniem broni.
Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący de iure częścią Azerbejdżanu. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994, po których teren stał się rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem.
Do ostatniej odsłony tego konfliktu doszło w 2020 roku, gdy Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad tym terytorium. Zginęło wówczas ponad 6,6 tys. osób. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni. Sygnatariuszami dokumentu są Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant.
Azerbejdżan utrzymał zdobyte na Ormianach tereny a także przejął kontrolę nad trzema rejonami przylegającymi do Górskiego Karabachu. Moskwa rozlokowała w regionie około 2 tys. żołnierzy, jako siły pokojowe.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/EmmanuelMacron