Wicepremier Izraela Yariv Levin nazwał zapowiedź francuskiego prezydenta aktem "bezpośredniej pomocy terrorowi". Z kolei premier Benjamin Netanjahu wskazał, że uznanie państwowości Palestyny będzie "nagrodą dla terroru" oraz "będzie pociągać za sobą ryzyko powstania kolejnego sojusznika Iranu". Minister obrony Israel Kac nazwał natomiast tę decyzję "hańbą i poddaniem się terroryzmowi". Dodał, że władze Izraela nie pozwolą na utworzenie "podmiotu, który zaszkodzi naszemu bezpieczeństwu i zagrozi naszemu istnieniu".
Krytycznie do zapowiedzi prezydenta Francji odniósł się również sekretarz stanu USA Marco Rubio. "Stany Zjednoczone stanowczo odrzucają plan Emmanuela Macrona dotyczący uznania państwa palestyńskiego podczas Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Ta lekkomyślna decyzja jedynie służy propagandzie Hamasu i oddala pokój. To policzek dla ofiar (ataku) 7 października" - napisał w serwisie X.
Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział w czwartek, że Francja uzna państwo palestyńskie we wrześniu, podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Francja jest największym spośród krajów europejskich, który uzna Palestynę. Dotąd uczyniło to kilkanaście państw w Europie. Łącznie na świecie taką decyzję podjęło 148 państw.
Zadowolenie na Bliskim Wschodzie
Z zadowoleniem "historyczną decyzję" przyjęła Arabia Saudyjska. "Potwierdza konsensus społeczności międzynarodowej co do prawa narodu palestyńskiego do samostanowienia i utworzenia niepodległego państwa w granicach z 1967 roku" – czytamy w oświadczeniu saudyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas uznała postanowienie władz w Paryżu za "pozytywny krok". "Uważamy to za pozytywny krok w dobrym kierunku, aby zapewnić sprawiedliwość naszemu uciskanemu narodowi palestyńskiemu i wesprzeć jego uzasadnione prawo do samostanowienia" – napisał Hamas w oświadczeniu, wzywając "wszystkie kraje na całym świecie – zwłaszcza państwa europejskie i te, które jeszcze nie uznały Państwa Palestyńskiego – do pójścia w ślady Francji".
Naciski na premiera Wielkiej Brytanii
Portal Bloomberg podał, powołując się na rządowe źródła, że członkowie brytyjskiego rządu naciskają na premiera Keira Starmera, by uznał państwowość Palestyny. Starmer stwierdził wcześniej tego dnia, że "państwowość jest niezbywalnym prawem narodu palestyńskiego". Zastrzegł jednak, że formalne uznanie Palestyny jest możliwe dopiero po zawieszeniu broni gwarantującym pokój i bezpieczeństwo zarówno Palestyńczykom, jak i Izraelczykom.
Według Bloomberga napięcia w brytyjskim rządzie pojawiły się wraz z doniesieniami o powszechnym głodzie panującym w Strefie Gazy. Organizacje pomocowe i ONZ zwracają uwagę, że sytuacja humanitarna w enklawie jest katastrofalna. Szacuje się, że ponad 2 mln mieszkańców Strefy Gazy cierpi z powodu skrajnych niedoborów żywności i podstawowych artykułów.
Portal zwrócił uwagę, że niektórzy wysocy rangą działacze rządzącej Partii Pracy ostrzegali zarówno w wypowiedziach publicznych, jak i prywatnych, że nawet jeśli Wielka Brytania zdecyduje się uznać Palestynę jako państwo podczas szczytu ONZ, to może to nastąpić za późno, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń i dramatyczną sytuację mieszkańców Strefy Gazy.
Grupa chcąca zaostrzyć kurs wobec Izraela w niemieckim MSZ
Zwolennicy zaostrzenia kursu Niemiec wobec Izraela zawiązali w niemieckim ministerstwie spraw zagranicznych grupę składającą się z około 130 dyplomatów - poinformował w czwartek "Der Spiegel", pisząc o "narastającym niezadowoleniu" z polityki rządu w resorcie dyplomacji.
W ramach około 130-osobowej grupy dochodzi do nieregularnych spotkań, dyplomaci komunikują się także na jednym z czatów. Na niektórych drzwiach w resorcie wywieszają propalestyńskie plakaty.
Według "Spiegla" większość członków grupy jest na początku swojej kariery dyplomatycznej, ma od 30 do 40 lat. To urzędnicy z różnych działów, najczęściej niższego i średniego szczebla, którzy nie biorą udziału w końcowym procesie decyzyjnym w ministerstwie.
Zgodnie z doniesieniami tygodnika grupa ma zaplanowane spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Johannem Wadephulem (CDU).
"Spiegel" pisze, że "niektórzy widzą w resorcie konflikt pokoleniowy", a "młodsi argumentują, że Niemcy nie mogą traktować rządu Izraela inaczej niż rosyjskiego prezydenta Władimira Putina".
Za zaostrzeniem polityki wobec Izraela opowiada się frakcja parlamentarna SPD, a to partia współtworząca rząd federalny. "Nadszedł czas, by rząd federalny przyłączył się do inicjatyw na szczeblu europejskim" - napisał w oświadczeniu rzecznik SPD ds. polityki zagranicznej Adis Ahmetović.
Niemiecki rząd nie dołączył do apelu blisko 30 zachodnich krajów, w którym wezwano premiera Izraela Benjamina Netanjahu do zakończenia wojny w Strefie Gazy. Kanclerz Friedrich Merz (CDU) uznał jednak działania izraelskiej armii w Strefie Gazy za "nie do przyjęcia".
W 2023 roku Berlin zatwierdził eksport broni do Izraela o wartości 326,5 mln euro, rok później wartość umów spadła o połowę. W pierwszym kwartale 2025 r. niemiecki rząd zatwierdził eksport broni do Izraela o wartości 28 mln euro.
Światowe media zaapelowały o wpuszczenie dziennikarzy do Strefy Gazy
Agencje informacyjne AFP, Associated Press i Reuters oraz stacja BBC zaapelowały do władz Izraela, by zezwoliły dziennikarzom na wjazd do Strefy Gazy, jak również na wyjazd z tego terytorium. Media te obawiają się o los tych dziennikarzy, którzy mieszkają w Gazie i którym grozi głód. "Przez wiele miesięcy ci niezależni dziennikarze byli oczami i uszami świata na miejscu, w Gazie. Teraz mierzą się z tymi samymi dramatycznymi warunkami jak ludzie, o których informują" - głosi oświadczenie, opublikowane przez francuską agencję AFP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ministrowie apelują do Izraela. Piszą o "pozbawianiu ludzkiej godności"
Światowe media opierają się na lokalnych dziennikarzach w Strefie Gazy, bowiem nie są w stanie - wobec obowiązującego zakazu - wysłać reporterów na miejsce. "Jeszcze raz wzywamy władze izraelskie, by pozwoliły dziennikarzom na wjazd do Gazy i wyjazd z niej. Jest sprawą zasadniczą, by do mieszkańców dotarły adekwatne dostawy żywności" - podkreślono w oświadczeniu.
Jest to kolejny tego rodzaju apel. AFP w poniedziałek zaapelowała o pomoc dla jej współpracowników w Gazie. W czerwcu ponad 130 mediów i organizacji broniących praw dziennikarzy zażądało, by Izrael umożliwił mediom dostęp do tego terytorium.
Ograniczony dostęp mediów do Strefy Gazy
Od wybuchu wojny, zapoczątkowanej przez atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku, zagraniczni dziennikarze nie mogą swobodnie wjechać do Strefy Gazy. Informacje z ogarniętego wojną terytorium są nadal przekazywane przez dziennikarzy lokalnych.
Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej w Izraelu i na Terytoriach Palestyńskich (FPA) wielokrotnie bezskutecznie apelowało o zniesienie blokady dla zagranicznych mediów, a także wniosło w tej sprawie skargi do Sądu Najwyższego Izraela.
Autorka/Autor: asty/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LUDOVIC MARIN