Ksiądz przyznał się do zabójstwa i "wskazał motywy". Trwa przesłuchanie

Parafia w Przypkach
Relacja reportera tvnwarszawa.pl w sprawie śmierci mężczyzny w Lasopolu
Źródło: TVN24
60-letni proboszcz przyznał się do zabójstwa 68-letniego znajomego, którego podpalone ciało znaleziono w czwartek wieczorem na drodze w powiecie grójeckim. Prokuratura w Radomiu cytuje jego zeznania, zapowiedziała też zmianę zarzutów na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i wniosek o areszt. Trwa przesłuchanie.

- Ksiądz z parafii w Przypkach przyznał się do winy i wskazał motywy zabójstwa swojego znajomego - poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.

Z ustaleń śledczych wynika, że między mężczyznami doszło do sprzeczki w trakcie jazdy samochodem.

- W tle zbrodni jest umowa darowizny nieruchomości, którą pokrzywdzony uczynił wcześniej na rzecz księdza - powiedziała rzeczniczka. Dodała, że duchowny zobowiązał się dożywotnio zadbać o 68-latka i w zamian za darowiznę załatwić mężczyźnie, który nie miał stałego miejsca zamieszkania, jakieś lokum. Konflikt dotyczył wyboru miejsca, w którym bezdomny miałby zamieszkać.

Kłótnia w samochodzie, cios siekierą

- Zeznał, że jechali samochodem drogą przez pola i się kłócili. Kiedy sprzeczka eskalowała, duchowny wyjął siekierę i uderzył nią w głowę znajomego, a następnie go podpalił, gdy ten jeszcze żył, po czym odjechał - powiedziała prokurator Góźdź.

Zaznaczyła, że w związku z tymi okolicznościami w sobotę prokurator wyda postanowienie o zmianie zarzutu z zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Prokuratura wystąpi też do sądu z wnioskiem o areszt dla 60-letniego proboszcza.

Podejrzanemu grozi kara od 15 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.

Zgłoszenie o "płonącym mężczyźnie"

W czwartek około godziny 22.20 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o "płonącym mężczyźnie" w miejscowości Lasopole w gminie Chynów. "Jadący tamtędy na rowerze świadek, zauważył wysoki ogień. Okazało się, iż w płomieniach leżało ciało mężczyzny. W pobliżu zaparkowany był natomiast samochód terenowy, który niespodziewanie oddalił się bez włączonych świateł mijania. Wezwane na miejsce zdarzenia służby ratunkowe nie zdołały uratować życia mężczyźnie. Na podstawie numerów rejestracyjnych funkcjonariusze policji zidentyfikowali pojazd i jego właściciela. Udali się do miejscowości Przypki, gmina Tarczyn, powiat piaseczyński, do zabudowań miejscowej plebanii, gdzie zatrzymali Mirosława M., proboszcza parafii" - podała prokuratura w komunikacie.

"Przeprowadzone zostały oględziny zwłok mężczyzny i oględziny miejsca ich znalezienia. Zabezpieczono do dalszych badań przedmiot mogący stanowić narzędzie zbrodni. Na podstawie wyników sekcji ustalono przyczynę zgonu pokrzywdzonego. W ocenie biegłego tą przyczyną były zażyciowe oparzenia obejmujące 80 procent powierzchni ciała. Zmarły posiadał także obrażenia głowy, powstałe od ciężkiego narzędzia o zaostrzonej krawędzi, które również mogły przyczynić się do zgonu" - dodała.

"Zostaną podjęte odpowiednie kroki kanoniczne"

Rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński poinformował, że w związku z zatrzymaniem proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach w gminie Tarczyn, zależnie od dalszej dynamiki zdarzeń, zostaną podjęte odpowiednie kroki kanoniczne.

- Jeśli będzie taka konieczność, to zatrzymany ksiądz zostanie zawieszony w czynnościach duszpasterskich do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział ks. Śliwiński.

Dodał, że funkcjonowanie parafii od strony duszpasterskiej zostało zapewnione. 

Do zatrzymania 60-latka doszło na terenie plebanii
Do zatrzymania 60-latka doszło na terenie plebanii
Źródło: Informacje na Gorąco Powiat Piaseczyński

Parafianie o księdzu

Przypki to jedna z najmniejszych parafii. Każdy się tam zna, ale czy znano też księdza? "Trochę ostry", "lubią go, bo robi ładne te msze" - usłyszał od mieszkańców reporter "Faktów" TVN. - Tak szczerze, to ja słyszałam bardzo źle o tym człowieku - powiedziała inna mieszkanka.

- Mogła być to zbrodnia nieplanowana. Zbrodnia w afekcie, w wyniku jakiś sytuacji o podłożu emocjonalnym - spekuluje Andrzej Mroczek, były policjant, ekspert ds. przestępczości, Uniwersytet Civitas.

Ksiądz jest myśliwym i ma broń, dlatego zatrzymali go policyjni antyterroryści.

Czytaj także: