SUV jadący przez bogatą dzielnicę Miami wypadł z drogi, przebił się przez ogrodzenie posesji i przeleciał przez podwórko z basenem. Kierująca, chora na cukrzycę, zasłabła i straciła kontrolę nad pojazdem. Trafiła do szpitala. Nikt inny nie odniósł obrażeń.
Nie można wykluczyć, że gdyby pogoda była ładna, Carlos Lago z żoną i dwojgiem dzieci, mieszkający w hrabstwie Miami-Dade w amerykańskim stanie Floryda, spędzaliby piątek na zewnątrz, nad basenem. Z powodu deszczu zostali jednak w domu i to ocaliło im być może życie. Byliby narażeni na poważne niebezpieczeństwo, gdy przez ogrodzenie ich posesji przebiła się rozpędzona toyota. Przeleciała tuż nad basenem, wzburzając w nim wodę, i zatrzymała się na płocie po drugiej stronie.
Wypadek zarejestrowała kamera monitoringu. Jak podała policja, kierowcą była kobieta cierpiąca na cukrzycę, która w trakcie jazdy źle się poczuła i straciła kontrolę nad pojazdem. Trafiła do miejscowego szpitala. Jej obrażenia nie zagrażają życiu.
"To było jak eksplozja"
- To było jak eksplozja i to wielka. Auto przeleciało przez całe moje podwórko. Co byłoby, gdybyśmy wtedy byli z całą rodziną, z dziećmi, w basenie? Ta myśl przeraża mnie najbardziej – powiedział Carlos Lago. - Serce mi się zatrzymało. Bardzo się przestraszyłam. Przejęłam się też kierującą. To smutne. Jestem szczęśliwa, że nikomu z naszej rodziny nic się nie stało – powiedziała jego córka, 11-letnia Sabrina.
Źródło: CNN, Miami News 7