Z Pentagonu przez lata wysyłano maile z poufnymi informacjami do Mali, państwa zaprzyjaźnionego z Rosją, z powodu błędu w adresach domen, informuje "Financial Times", a za nim inne media.
Maile amerykańskich żołnierzy oraz agentów służb specjalnych trafiły na malijskie serwery z powodu prostego błędu w adresie mailowym. Chodzi o tzw. literówkę - zamiast końcówki ".mil" kierującej pocztę do serwerów amerykańskiego resortu obrony, wpisano ".ml", co jest identyfikatorem afrykańskiego państwa Mali. Jak pisze BBC, wysłanych w ten sposób maili były miliony, a niektóre z nich mogły zawierać poufne informacje, takie jak hasła, dokumentację medyczną czy plany podróży najwyższych oficerów. Tymczasem Mali jest afrykańskim sojusznikiem Rosji.
Według brytyjskiego dziennika "Financial Times", który jako pierwszy poinformował o tej sprawie, problem wykrył holenderski przedsiębiorca Johannes Zuurbier, zarządzający na mocy kontraktu malijską domeną, na które trafiały maile.
Maile amerykańskiej armii trafiły do Mali
Według dziennika od stycznia Johannes Zuurbier przechwytuje źle zaadresowane amerykańskie maile i stara się przekonać władze USA, że powinny ten problem potraktować poważnie. Na początku lipca przedsiębiorca wystosował do amerykańskiej administracji list, w którym napisał: "To ryzyko jest poważne i mogłoby zostać wykorzystanie przez wrogów Stanów Zjednoczonych" - przekazuje "FT".
Brytyjski dziennik wyjaśnia, że gdy wygaśnie 10-letni kontrakt Zuurbiera na zarządzania malijskimi serwerami, władze tego kraju zyskają dostęp do źle zaadresowanych maili. Niektóre z nich zawierają poufne informacje dotyczące amerykańskiego personelu wojskowego, podwykonawców Pentagonu, rodzin żołnierzy, załóg okrętów wojennych, personelu baz wojskowych, map instalacji wojskowych, czy też tras podróży wysokiej rangi dowódców lub urzędników.
Wiadomości armii USA wysłane do Mali. Stanowisko Pentagonu
Według rzecznika Pentagonu, komandora Tima Gormana, resort obrony jest świadomy tego problemu i wdrożył środki pozwalające blokować wysyłanie maili do kraju zaprzyjaźnionego z Rosją. Gorman powiedział, że maile wysyłane bezpośrednio z domeny ".mil" na malijskie adresy są zatrzymywane, zanim dotrą na obce serwery.
BBC, powołując się na obecnych i byłych urzędników amerykańskich, pisze że komunikaty wojskowe Stanów Zjednoczonych oznaczone jako "tajne" i "ściśle tajne" są przesyłane przez oddzielne systemy informatyczne, co sprawia, że jest mało prawdopodobne, by dostały się przypadkowo niepowołane ręce. Ale Steven Stransky, prawnik, który wcześniej służył jako starszy doradca w Wydziale Prawa Wywiadowczego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powiedział portalowi, że "nawet pozornie nieszkodliwe informacje mogą okazać się przydatne dla amerykańskich przeciwników", zwłaszcza jeśli zawierają dane poszczególnych pracowników.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock