Udaremniony został plan islamskich bojowników by zaprowadzić terror i przejąć całkowitą kontrolę nad 200-tysięcznym miastem Marawi - poinformowała w środę filipińska armia. Bojownicy, którzy według władz chcieli oderwać część terytorium Filipin, wciąż stawiają w mieście opór, oblężeni są jednak przez wojsko.
- Tam rzeczywiście istniał większy plan i miał on zasiać większe spustoszenie - powiedział rzecznik armii Restituto Padilla. Rzecznik rozmawiał z dziennikarzami na konferencji prasowej po wznowieniu bombardowań lotniczych na pozycje bojowników w mieście Marawi.
Oddzielić miasto od Republiki
Również filipińscy senatorzy poinformowali w środę, że w ubiegłym tygodniu pokazano im nagranie bojowników, znanych jako ugrupowanie Maute, planujących znacznie bardziej zaawansowany szturm miasta Marawi niż ten, którego dokonali 23 maja. - Było jasne, że ci terroryści, ugrupowanie Maute, ich ostatecznym celem jest uczynienie Marawi niepodległym, oddzielenie go od Republiki (Filipin - red.) - powiedział senator JV Ejercito.
Jako pierwsza o zdobytym nagraniu informowała agencja AP. Ma być na nim widać jak Isnilon Hapilon, ogłoszony w 2016 roku emirem tak zwanego Państwa Islamskiego na Azję Południowo-Wschodnią, wraz z towarzyszami planuje branie zakładników w szkołach, odcinanie dróg i przejęcie kontroli nad autostradą.
Jak skomentował je szef sztabu filipińskich sił zbrojnych Eduaro Año, nagranie to ukazuje intencje oddzielenia "części terytorium Filipin poprzez okupację całego miasta Marawi i ustanowienie własnego islamskiego państwa lub rządu".
Dżihadyści wkroczyli do miasta
Od dwóch tygodni trwają walki o miasto Marawi na południu Filipin, między filipińską armią a rebeliantami z ugrupowania Maute. Ugrupowanie to ma być powiązane, zdaniem rządu, z islamistami z Abu Sajaf, którego przywódcą jest Isnilon Hapilon. Według armii okrążenie wokół islamistów jest coraz bardziej zacieśniane, a kolejne ich punkty oporu likwidowane.
Jak jednak zaznaczono, bojownicy przygotowali się wcześniej na długie oblężenie, a w piwnicach, tunelach i meczetach mają zgromadzone zapasy uzbrojenia i żywności. Postępy w odbijaniu miasta mają też spowalniać cywile, których część została wzięta przez rebeliantów do niewoli i jest wykorzystywana m.in. jako żywe tarcze.
Najnowszy bilans ofiar mówi o 134 zabitych dżihadystach oraz 39 członkach sił bezpieczeństwa. Ponadto, według różnych podawanych przez filipińskie władze danych, zginąć miało także od 20 do 38 cywilów.
Autor: mm/sk / Źródło: Reuters