Nalot przed świtem. Agenci FBI przeszukali dom byłego szefa kampanii Trumpa


Funkcjonariusze amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego przeprowadzili pod koniec zeszłego miesiąca nalot na dom Paula Manaforta - poinformował w środę "Washington Post". Gazeta powołała się na źródła zbliżone do śledztwa w sprawie rosyjskiej ingerencji w kampanię wyborczą, które prowadzi specjalny prokurator Robert Mueller. Rzecznik Manaforta potwierdził informacje o przeszukaniu.

"Washington Post" podaje, że agenci FBI pojawili się w posiadłości Paula Manaforta w Alexandrii bez ostrzeżenia, przed świtem 25 lipca. Jak pisze waszyngtoński dziennik, funkcjonariusze mieli nakaz przeszukania i opuścili dom byłego szefa kampanii Donalda Trumpa z różnego rodzaju materiałami.

Według "New York Timesa" znalazły się wśród nich między innymi rejestry podatkowe i wyciągi z zagranicznych banków.

Manafort przed komisją

"WaPo" zauważa, że dzień wcześniej, podczas utajnionego posiedzenia senackiej komisji do spraw wywiadu, Manafort odpowiadał na pytania dotyczące spotkania najstarszego syna prezydenta z rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką, w którym jako ówczesny szef kampanii w czerwcu 2016 roku również uczestniczył.

Jak ocenia dziennik, wydanie nakazu przeszukania może świadczyć o tym, że członkowie senackiej komisji powątpiewali, czy były lobbysta przekaże wszystkie posiadane przez siebie dokumenty organom badającym ewentualne powiązania sztabu Trumpa z Kremlem. Może to być także - pisze "Washington Post" - sygnał prowadzącego federalne śledztwo w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory Roberta Muellera, że prezydent Donald Trump i jego współpracownicy nie powinni liczyć na łagodne traktowanie.

Był szefem kampanii przez pięć miesięcy

Informacje o nalocie FBI potwierdził rzecznik Manaforta. "Pan Manafort konsekwentnie współpracował wcześniej z władzami i w tym przypadku było tak samo" - podkreślił w oświadczeniu cytowanym przez media za oceanem.

Manafort był szefem prezydenckiej kampanii wyborczej Trumpa przez pięć miesięcy, do sierpnia ub.r. Podał się do dymisji, gdy agencja AP ujawniła tajną operację lobbystyczną jego firmy na rzecz ukraińskiej Partii Regionów, którą kierował prorosyjski, później obalony prezydent Wiktor Janukowycz.

Prowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera śledztwo nabrało w ostatnich tygodniach rozpędu. Na początku sierpnia powołano wielką ławę przysięgłych, co według niektórych ekspertów może świadczyć o tym, że dochodzenie wkroczyło w nowy etap, a Mueller coraz poważniej myśli o postawieniu zarzutów.

Według prezydenta Trumpa śledztwo jest "największym polowaniem na czarownice" w historii.

Autor: kg/adso / Źródło: Washington Post, The Hill, New York Times, PAP