Hiszpański rząd otworzył w sobotę tymczasowy obóz dla uchodźców w bazie wojskowej Torrejon de Ardoz pod Madrytem. Mają do niego trafiać ewakuowani z Kabulu Afgańczycy. W otwarciu placówki uczestniczyli szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił, że na terenie bazy wojskowej Torrejon de Ardoz znajdzie się miejsce dla około 800 afgańskich uchodźców. Wskazał, że miejsce to będzie dla nich jedynie "tymczasowym portem", w którym spędzą zaledwie kilka dni. Dotychczas do ośrodka pod Madrytem trafiło około 250 afgańskich uchodźców, z których część dotarła tam piątkowym lotem z Paryża. Osoby te zostały ewakuowane z Kabulu przez urzędników Unii Europejskiej.
W piątek szef hiszpańskiej dyplomacji Jose Manuel Albares zapowiedział, że ośrodek dla uchodźców w Torrejon de Ardoz będzie mógł przyjąć do około tysiąca osób. Sprecyzował, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom władz Hiszpanii nie znajdą się w nim tylko afgańscy współpracownicy tego kraju i ich rodziny, ale również Afgańczycy skierowani tam przez różne instytucje międzynarodowe. Z zapowiedzi Albaresa wynika, że z podmadryckiego ośrodka uchodźcy będą kierowani zarówno do innych regionów Hiszpanii, jak też do innych państw UE.
Ursula von der Leyen i Charles Michel na uroczystości inauguracyjnej
Podczas sobotniej inauguracji ośrodka obecni byli przedstawiciele Unii Europejskiej - szefowa KE Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. W swoich wystąpieniach oboje podkreślali, że trwającą ewakuację uchodźców z Afganistanu utrudnia chaos wywołany zdobyciem Kabulu przez talibów.
Szef Rady Europejskiej wskazał, że kryzys związany z wycofaniem sił międzynarodowych z Afganistanu stał się "wydarzeniem, którego obecnie nie można nazwać sukcesem wspólnoty międzynarodowej". Zaapelował o pilną koordynację działań pomiędzy państwami.
Z kolei szefowa Komisji Europejskiej oświadczyła, że władze unijne bacznie przyglądają się poczynaniom talibów na terenach opanowanych przez ich oddziały. Przypomniała, że UE nie uznaje nowych władz w Kabulu, a jedynie nawiązała z nimi tak zwane kontakty operacyjne. Dodała, że ewentualna pomoc finansowa ze strony UE dla Afganistanu pod rządami talibów będzie uzależniona od przestrzegania praw człowieka w tym kraju.
Von der Leyen stwierdziła, że obecnie konieczne jest podjęcie działań służących ochronie ludności, która chce wydostać się z Afganistanu. - Należy sprawić, aby były to bezpieczne i legalne drogi, działać wspólnotowo oraz w skali globalnej - powiedziała szefowa KE, przestrzegając, że Afgańczycy mogą stać się łatwym celem dla grup przestępczych zajmujących się przemytem ludzi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@eucopresident