"Erdogan żyje w izolacji władzy niemal pozbawionej kontroli"


Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan mimo wielu osiągnięć swych rządów ma kłopoty z pluralizmem, żyje w izolacji swojej władzy sprawowanej przy niemal całkowitym braku kontroli; nietolerancja może okazać się dla niego zgubna - ocenia wtorkowy "Financial Times".

W artykule redakcyjnym gazeta przypomina sukcesy dziesięciu lat rządów Erdogana. "Jego osiągnięcia w modernizowaniu gospodarki tureckiej, okiełznaniu armii, utorowaniu drogi dla demokracji muzułmańskiej, rozpoczęciu negocjacji z UE i obecnie, rozpoczęciu procesu pokojowego z Kurdami w Turcji, są wyjątkowe" - zauważa dziennik. Jak dodaje, Erdogan już udowodnił, że wyróżnia się na tle "politycznych karłów" w polityce światowej.

Ma "problem z pluralizmem"

Jednak ambicje tureckiego premiera po trzecich z rzędu wygranych wyborach w 2011 roku "stały się niemal bezgraniczne, przy ograniczonej tolerancji dla odmiennych poglądów" - wskazuje dziennik. Zarzuca Erdoganowi, że nadal "zachował sposób myślenia przywódcy opozycji, instynktownie dążącego do polaryzacji, co wciąż przeszkadza mu stać się liderem całej Turcji". "Po dekadzie na stanowisku premiera Erdogan żyje w izolacji (swej) władzy niemal pozbawionej kontroli" - ocenia dziennik. Zdaniem "FT" to właśnie, w połączeniu z faktem, że opozycja nie jest zdolna do wygrania wyborów, "wyprowadziło Turków na ulice" podczas obecnych protestów. Dziennik dodaje, że w Turcji więzionych jest więcej dziennikarzy niż łącznie w Chinach i Iranie, a Erdogan zmusił media głównego nurtu do autocenzury. Słowa premiera o tym, że "media społecznościowe są awanturnikami", świadczą już nie o jego zapalczywości, czy skłonności do "opryskliwej retoryki", ale o tym, że ma on "problem z pluralizmem" - zauważa "FT". Erdogan "powinien przestać udawać, że jest ofiarą i powinien zachować się jak mąż stanu" - apeluje dziennik. Ostrzega, że dotychczasowe dokonania premiera będą zagrożone, jeśli zlekceważy on "sygnał z placu Taksim" i ze strony "niezliczonych grup w społeczeństwie tureckim, które nie tolerują już dłużej, by im rozkazywano".

Erdogan jak Putin?

Wydarzeniom w Turcji poświęcony jest również artykuł wstępny w "Washington Post"; dziennik uważa, że świadczą one o tym, iż polityk może być zarazem wyłoniony poprzez wybory i autorytarny. "WP" porównuje starania Erdogana, by po zmianie konstytucji zostać prezydentem z silnymi pełnomocnictwami, do pozycji w Rosji Władimira Putina - na przemian szefa państwa i rządu. Waszyngtońska gazeta apeluje do prezydenta Baracka Obamy o bardziej stanowczą reakcję. "Dla sojuszników Turcji kryzys jest okazją, by powiedzieć Erdoganowi, że demokracja to coś więcej niż tylko wybory" - uważa "Washington Post".

Autor: //gak / Źródło: PAP

Raporty: