Elon Musk składa kuszącą propozycję, Donald Trump ma problem. Może wiele stracić

Źródło:
CNN, Forbes, tvn24.pl

Donald Trump zapłacił wysoką cenę po zamieszkach na Kapitolu, po których zablokowano mu dostęp do mediów społecznościowych i możliwość zwracania się wprost do swoich zwolenników. Elon Musk, który kupuje Twittera, zaprasza go tam z powrotem. Były prezydent USA ma problem, ponieważ straci zarówno na powrocie, jak i na pozostaniu poza tą platformą społecznościową - analizuje CNN. W pierwszym przypadku duże pieniądze, w drugim - zasięg własnego przekazu.

Elon Musk ogłosił niedawno, że zamierza dać Donaldowi Trumpowi drugie życie na Twitterze i zaprasza byłego prezydenta USA z powrotem do tego serwisu społecznościowego. Konto Trumpa zostało zablokowane w lutym 2021 roku, po tym, jak na początku tamtego roku doszło do zamieszek, kiedy zwolennicy byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych wdarli się do Kapitolu. Twitter uznał wówczas, że przyczyniły się do tego między innymi wpisy Trumpa zamieszczane w internecie po przegranych przez niego wyborach.

Obecnie, kiedy wchodzi się na twitterowy profil byłego prezydenta USA @realDonaldTrump, użytkowników wita komunikat: "Konto zawieszone. Strony, które naruszają Zasady Twittera, mogą zostać zawieszone".

Tak teraz wygląda konto Donalda Trumpa na Twitterze. Czy to się niedługo zmieni?Twitter

Nie tak dawno temu ogłoszono, że miliarder, uznawany za najbogatszego człowieka świata, właściciel Space X i Tesli, przejmie kontrolę nad Twitterem za 44 miliardy dolarów. Na zapowiedzi jego możliwych pierwszych ruchów w spółce nie trzeba było więc długo czekać. 

- Uważam, że zbanowanie Donalda Trumpa nie było słuszne. Myślę, że to błąd - stwierdził Musk na konferencji "Future of the Car", organizowanej przez dziennik "Financial Times". - Odwróciłbym permanentny zakaz. Zablokowanie Trumpowi dostępu do Twittera nie zamknęło mu ust, za to wzmocniło jego głos po prawej stronie [politycznej - przyp. red.] i dlatego jest to moralnie złe i całkowicie głupie - ocenił. Zdaniem Muska blokada kont na Twitterze powinna występować "wyjątkowo rzadko" i dotyczyć jedynie botów albo profili szerzących niechciane treści (spam) lub służące oszustwom (scam).

Ruch Muska i zaproszenie skierowane do Trumpa analizuje w CNN dziennikarz Chris Cillizza. Zauważa, że na pierwszy rzut oka można uznać, iż deklaracja Muska to świetna wiadomość dla byłego prezydenta. Ale pierwsze wrażenie, jak pisze, może być złudne.

TRUTH Social lepszy niż Twitter?

Trump, jeśli wspomni się jego aktywność na Twitterze, często korzystał z tej platformy i chętnie zabierał za jej pośrednictwem głos. Na swoim prywatnym koncie społecznościowym przekazywał informacje zarówno w sprawach państwowych, jak i mniej formalnych, a nawet prywatnych. 

Po tym, jak konto Donalda Trumpa zostało zablokowane na Twitterze, zaangażował się on w budowę własnego serwisu społecznościowego, który nazwał TRUTH Social. Na stronie internetowej platformy możemy przeczytać, że "zachęca do otwartej, wolnej i uczciwej globalnej rozmowy bez dyskryminowania ideologii politycznej". O serwisie Trumpa wspomniał pod koniec kwietnia sam Musk, publikując w mediach społecznościowych zrzut ekranu pokazujący zestawienie najpopularniejszych darmowych mobilnych aplikacji w AppleStore. Będący na drugim miejscu Twitter wyprzedzony został właśnie przez TRUTH Social.

"Truth Social (okropna nazwa) istnieje, bo Twitter cenzuruje wolność wypowiedzi" - skomentował Musk. "Powinien nazywać się raczej Trumpet! [trąbka - ang.]" - dodał w kolejnym wpisie, odwołując się do nazwiska byłego prezydenta USA. 

TRUTH Social w założeniu Trumpa miał "sprzeciwić się tyranii wielkich technologii". Jeśli więc zdecyduje się wrócić na Twittera, argumentacja stojąca za budową jego serwisu społecznościowego runie jak domek z kart - zauważa autor analizy CNN

A to - jak dodaje dziennikarz Chris Cillizza - stawia go przed trudnym dylematem: czy z powodów finansowych oraz swojej dumy pozostać przy TRUTH Social? A może skorzystać z zaproszenia Muska i odzyskać swój twitterowy profil z imponującą zawartością ponad 47 tysięcy wpisów, gdzie może czekać na niego może nawet ponad 80 milionów obserwujących? Przed blokadą liczba ta sięgała 70 milionów.

Wspomnieć tu należy, że Donald Trump nie musi podejmować decyzji w najbliższym czasie. Elon Musk nie jest bowiem jeszcze formalnie właścicielem Twittera, a nawet przy najszybszym możliwym scenariuszu były prezydent USA będzie miał jeszcze wiele miesięcy do namysłu.

TRUTH Social - projekt społecznościowy Donalda TrumpaShutterstock

Trump odniósł się do zaproszenia krótko po tym, jak ogłosił je Musk. Stwierdził, że zostanie przy TRUTH Social. "Nie wchodzę na Twittera, zostanę przy prawdzie [truth - ang.]" - przekazał stacji Fox News. "Mam nadzieję, że Elon kupi Twittera, bo ulepszy go i jest dobrym człowiekiem, ale zamierzam pozostać na prawdzie" - zaręczał. 

Zajmujący się środowiskiem republikanów reporter CNN Gabby Orr informował we wtorek, że według osoby bliskiej Trumpowi były prezydent na razie angażuje się w swój serwis, jednocześnie sondując sojuszników, czy powinien ponownie dołączyć do społeczności Twittera przed kolejnym prawdopodobnym ubieganiem się o prezydencki fotel, w 2024 roku.

CNN zwraca w tym kontekście uwagę, że TRUTH Social nie zwojował rynku mediów społecznościowych, nadal mocno ustępując Twitterowi w kreowaniu zasięgów debat internetowych. Dodatkowo w sieci istnieją także inne aplikacje, które stanowią naturalną konkurencję dla platformy Trumpa - na przykład Gettr (stworzony przez byłego doradcę Trumpa, Jasona Millera), Parler czy serwis wideo Rumble.

Aplikacja Donalda Trumpa miała być alternatywą dla TwitteraTada Images/Shutterstock

W zeszłym miesiącu "The Washington Post" opublikował artykuł zatytułowany "The Truth Social w tarapatach, narastają problemy finansowe i techniczne". Wspomniano w nim, że "aplikacja - podobna do Twittera, w której posty nazywane są 'prawdą' - odnotowała tak niski poziom pobrań, że spadła z wykresów AppStore". Wymieniono, że spółka "traci zarówno inwestorów, kadrę kierowniczą, jak i uwagę".

Obecnie TRUTH Social jest siódmą najczęściej pobieraną aplikacją mediów społecznościowych w sklepie AppStore w Stanach Zjednoczonych.

Dwie drogi. Na każdej straci

Gdyby pieniądze nie grały tu roli, decyzja byłaby dla Trumpa o wiele łatwiejsza - pisze CNN. Miał przecież ugruntowaną, lojalną bazę obserwujących na Twitterze - platformie, która wkrótce będzie należeć do człowieka podkreślającego, że wolność słowa będzie odgrywać ważną rolę w jego serwisie społecznościowym. 

Chciałbym, aby Twitter był lepszy niż kiedykolwiek wcześniej, a stanie się to poprzez dodanie nowych funkcji, udostępnienie algorytmów na zasadzie open source, by zwiększyć zaufanie, walkę z botami i zatwierdzenie autentyczności kont. Twitter ma niesamowity potencjał - nie mogę się doczekać współpracy z firmą i społecznością użytkowników, by go odblokować

Mam nadzieję, że nawet moi najgorsi krytycy pozostaną na Twitterze, bo właśnie na tym polega wolność słowa.

Ale pieniądze z pewnością grają rolę w przypadku Donalda Trumpa - ocenia dziennikarz Chris Cillizza.

Wiadomo, że majątek byłego prezydenta USA jest obecnie mniejszy niż jeszcze kilka lat temu. W 2016 roku, gdy Trump kandydował na prezydenta, jego majątek wynosił 4,5 miliarda dolarów. Wartość ta, jak przeanalizował "Forbes", stale spadała w trakcie pełnienia przez niego urzędu, aż do 2,1 miliarda dolarów w 2021 roku, natomiast wzrosła do 3 miliardów po premierze TRUTH Social. Ten krok - według analityka "Forbesa" Dana Alexandra - mógłby "okazać się bardziej dochodowy niż sama prezydentura". 

Według "Forbesa" Trump zarobił już 430 milionów dolarów na budowie własnych mediów społecznościowych.

To dokładnie 430 milionów powodów, dla których Trump nie może odejść od TRUTH Social - komentuje CNN, dodając, że syreni śpiew Twittera zdaje się coraz głośniejszy i bardziej kuszący. 

Siedziba Twittera w San FranciscoArchiwum Reuters

Niezależnie od tego, którą drogę wybierze Trump, każda będzie wiązać się dla niego ze stratą. Jeśli pozostanie przy TRUTH Social, straci wpływy. Jeśli wróci na Twittera - straci pieniądze.

Były prezydent nie ogłosił jak dotąd oficjalnie, że chce ubiegać się ponownie o najwyższy urząd Stanów Zjednoczonych. Ale wiele wskazuje, że sonduje taki scenariusz. W amerykańskich sklepach można już kupić gadżety z napisem "Trump 2024 - Save America".

Autorka/Autor:akw//now

Źródło: CNN, Forbes, tvn24.pl