- Żeby pokonać Państwo Islamskie, potrzeba wiele wysiłku. To musi być wysiłek przemyślany - powiedział w "Faktach z zagranicy" Jackowi Stawiskiemu z TVN24 Biznes i Świat Efraim Halevy, były szef Mosadu. Oglądaj "Fakty z zagranicy" od poniedziałku do piątku o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
Jacek Stawiski: - Czy sądzi Pan, że Zachód jest w stanie kontrolować te sejsmiczne wstrząsy w polityce bliskowschodniej, jakie zostały uruchomione w 2011 r. poprzez Arabską Wiosnę?
Efraim Halevy: - Nie jestem pewien, czy ktokolwiek będzie w stanie kontrolować te wydarzenia. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się na przykład, że Rosja zamierza wzmocnić swoją obecność w Syrii. Chodzi o bezpośrednią obecność wojskową. To bardzo poważne zdarzenie. Rosja w latach zimnej wojny odgrywała ogromną rolę na Bliskim Wschodzie. Trzy wielkie wojny izraelsko-arabskie, w 1956, 1967, i 1973 roku to była konfrontacja zachodniego sprzętu z radzieckim sprzętem. Zachód nie ma monopolu na kontrolę tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Rosja chce tam wrócić jako wiodący gracz. To będzie miało konsekwencje dla Europy i dla Izraela.
J.S: - Dzisiaj Europa znajduje się w środku poważnego kryzysu migracyjnego. Wielu ekspertów sądzi, że jedynym sposobem na zarządzanie tym kryzysem jest zatrzymanie przyczyn kryzysu na Bliskim Wschodzie. Czy to ma oznaczać bezpośrednią interwencję zbrojną, amerykańską czy zachodnią, i powrót na piaski pustyni irackiej i syryjskiej? Zachodnia opinia publiczna chyba tego nie poprze?
E.H.: - Nie sądzę, że świat jest teraz gotowy na poważną akcję militarną Zachodu na Bliskim Wschodzie. Zgadzam się, że nikt nie ma apetytu na nową wojnę w świecie bliskowschodnim. Ale są inne sposoby, które nie są w pełni akcją wojenną. Wiele działań można podjąć. Chodzi mi o specjalne operacje, ograniczone operacje przeciwko ograniczonym, ale za to kluczowym, celom. Trzeba odszukać "centrum nerwowe" zdarzeń i zająć się nim. Jeśli patrzymy na tzw. Państwo Islamskie, trzeba wskazać "centrum" tego tworu i konfrontować się właśnie z owym centrum. Nie trzeba prowadzić otwartej wojny z dżihadystami. Od tego są inni, trzeba szukać partnerów, to tzw. "frenemies" od friends and enemies czyli wrogowie i przyjaciele zarazem. Np. Iran czy Hamas, które są przeciwne Państwu Islamskiemu. To czas na tymczasowe koalicje.
J.S.: - Państwo Islamskie to nie jest klasyczne państwo, pokonanie go to nie będzie klasyczne zwycięstwo nad państwem. Jak wyobraża sobie Pan takie zwycięstwo?
E.H.: - Żeby pokonać Państwo Islamskie, żeby przestało być skuteczną siłą zbrojną, potrzeba wiele wysiłku. To musi być wysiłek przemyślany, oni prowadzą "nowoczesną" kampanię zbrojną. Oni stosują nowoczesne metody, nie jest to tylko terroryzm. Technicznie tak, ale to inny terroryzm. Dżihadyści mają normalne oddziały wojskowe, ze strukturą dowodzenia, sprzętem, kontrolą terytorium. Aby ich pokonać, trzeba znaleźć "centrum nerwowe". Musimy też zaangażować innych na miejscu, którzy są zainteresowani pokonaniem dżihadystów.
J.S: - Gdyby Pan miał doradzać przywódcom Europy, jak poradzić sobie z kryzysem migracyjnym, to doradzałby Pan przyjęcie uchodźców, ponieważ Europa powinna pomóc ludziom w potrzebie, czy doradzałby Pan ostrożność i uczciwie powiedzenie wielu ludziom: wracajcie do swoich krajów, odbudujcie swoje państwa, zaprowadźcie tam pokój?
E.H.: - Nie sądzę, aby Europa była odpowiedzią na wszystkie problemy Bliskiego Wschodu, to nie będzie dobre dla Europy, nie będzie dobre dla Bliskiego Wschodu. Trzeba znaleźć miarę. Część z tych ludzi powinna zostać przyjęta i wchłonięta. Inni nie powinni być przyjęci. Dla wszystkich, którzy chcą widzieć Europę jako "odpowiedzialną" za ich życie i przetrwanie, trzeba powiedzieć, że Europa nie weźmie odpowiedzialności za wszystkich, którzy są w potrzebie. Musicie być ostrożni, umiarkowani, musicie sprawdzić, czy w tych grupach nie ma tych, którzy chcą zinfiltrować Europę, czy tam są osoby niepożądane, czy niektórzy z nich to nie są zakamuflowani dżihadyści. Trzeba być bardzo ostrożnym.
Cały wywiad z Efraimem Halevym w tvn24.pl już najbliższy weekend.
Autor: mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru