Dżochar Carnajew, podejrzewany o ataki w Bostonie, jeszcze po przeprowadzeniu zamachów umieszczał na Twitterze wpisy. Ich treść prześledził dziennikarz "New York Timesa". Brytyjski "Sunday Times" pisze z kolei, że po ataku Dżochar poszedł na imprezę i według świadków zachowywał się "jakby nic się nie stało".
Konto Dżochara na Twitterze, na którym przedstawiał się jako Jahar, było aktywne przez cały dzień 16 kwietnia, czyli dobę po wybuchach w Bostonie. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę nad ranem; przebywa w szpitalu. Jego starszy brat Tamerlan został zabity w czasie obławy. Obaj są podejrzewani o przygotowanie ataków na maratonie.
Według "Sunday Times", Dżochar po eksplozjach wrócił do akademika na kampusie Cambridge Rindge & Latin School, gdzie studiował i wziął udział w imprezie. Według kolegów, wyglądał na "zrelaksowanego" i zachowywał się "jakby nic się nie stało".
Pięć godzin po wybuchu bomb, umieścił na Twitterze wpis o treści: "Nie ma miłości w sercu miasta, bądźcie bezpieczni, ludzie". Pierwsza część wpisu to cytat z piosenki Jaya Z. Kilka godzin później napisał: "Są ludzie, którzy znają prawdę, lecz milczą i są ludzie, którzy mówią prawdę, ale nie słyszymy ich, bo są mniejszością". Następnego dnia po wybuchach narzekał na to, że jedna z krążących w sieci historii o ofierze eksplozji jest nieprawdziwa.
W czwartek, w czasie gdy prezydent Barack Obama odwiedzał rannych w szpitalu Mass General, Dżochar napisał: "Jestem wolnym od stresu typem człowieka".
"Tęsknię za Czeczenią"
Dżochar założył konto na Twitterze w październiku 2011 roku. Od tego czasu zamieścił ponad tysiąc wpisów. Po ujawnieniu, że to on jest poszukiwanym przez policję domniemanym zamachowcem, na jego koncie pojawiło się kilkanaście tysięcy komentarzy, a w ciągu 24 godzin jego profil zaczęło śledzić ponad 84 tysiące osób.
Wcześniejsze wpisy Dżochara traktowały głównie o codziennym życiu nastolatka. Kilka razy wspomniał jednak o swojej wierze czy pochodzeniu. "Ale tęsknię za moją ojczyzną #dagestan #czeczenia" - napisał 5 kwietnia 2012 roku. 16 stycznia 2013 r. umieścił z kolei tweet: "Nie kłócę się z głupcami, którzy mówią, że islam to terroryzm, to niewarte, niech idiota pozostanie idiotą". Kilka tygodni przed atakami, w marcu tego roku, pisał natomiast: "Nigdy nie lekceważ buntownika, który ma powód", "Jeśli ma się wiedzę i inspirację, trzeba tylko podjąć akcję".
Tamerlan miał związki z ekstremistami?
Jego brat, zabity w policyjnej obławie Tamerlan, również zostawił ślady w sieci. Miał założony kanał w serwisie YouTube, zatytułowany "terroryzm", na którym umieścił link odnoszący się do Emiratu Kaukaskiego. To proklamowane kilka lat temu przez przywódcę czeczeńskich islamistów Doku Umarowa państwo. Jest ono celem walki radykalnych rebeliantów nie tylko w Czeczenii, ale też innych republikach rosyjskiego Północnego Kaukazu.
To Umarow wziął odpowiedzialność za ataki terrorystyczne w moskiewskim metrze i na lotnisku Domodiedowo.
Według telewizji Fox News, śledczy sprawdzają, czy Tamerlan Carnajew mógł mieć z nim jakieś powiązania. USA uważa Emirat Kaukaski za organizację terrorystyczną. Obecnie Dżochar Carnajew przebywa w szpitalu z powodu obrażeń, jakie odniósł w trakcie policyjnej akcji. Jego stan jest ciężki, ale stabilny - 19-latek jest w śpiączce farmakologicznej i jest zaintubowany. Najprawdopodobniej nie został jeszcze przesłuchany.
Autor: jk//gak/k / Źródło: The New York Times, Fox News, Sunday Times