Zagraniczni dziennikarze w Trypolisie dali się wykorzystać reżimowi jako żywe tarcze? Tak twierdzą telewizja Fox News i "The Times of London". Ich zdaniem, obecność ekip reporterskich w rejonie głównego bunkra Kaddafiego zmusiła brytyjskie samoloty do odwołania kolejnego ataku rakietowego na centrum dowodzenia dyktatora. CNN, którego korespondent był na miejscu, nazywa zarzuty Fox absurdem i hipokryzją. Smaczku tej awanturze dodaje fakt, że Fox News i "The Times of London" mają tego samego właściciela, Ruperta Murdocha - co wytykają im krytycy teorii o dziennikarzach "żywych tarczach".
Czy zachodni dziennikarze zostali użyci przez Libijczyków jako żywe tarcze dla ochrony bunkru Kaddafiego przed kolejnym atakiem? CNN gwałtownie odpiera zarzuty konkurencyjnej Fox News, że korespondent CNN Nic Robertson i inni dziennikarze dali się w ten sposób wykorzystać reżimowi.
Fox News: Fortel urzędników Kaddafiego
W niedzielę późnym wieczorem amerykańskie B-2 zrzuciły bomby na centrum dowodzenia Kaddafiego na obrzeżach Trypolisu.
W poniedziałek rano brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że grupa samolotów Tornado powróciła z misji nad Libią nie wykonawszy ataku, ponieważ w rejonie celów ataku byli cywile. Samoloty wróciły do bazy RAF Marham w Norfolk po wykonaniu lotu nad Afrykę Północną.
Zdaniem Fox News, Brytyjczycy odwołali atak na główny bunkier Kaddafiego. Odwołali dlatego, że znaleźli się tam dziennikarze, którzy chcieli obejrzeć zniszczenia po pierwszym nalocie na obiekt.
W artykule zamieszczonym na swojej stronie internetowej dziennikarze Fox News napisali, że obecność ekip dziennikarskich z CNN, Reutera i innych mediów uniemożliwiła brytyjskim samolotom wypalenie w cel 7 pocisków Storm Shadow.
"Urzędnicy z libijskiego Ministerstwa Informacji zabrali tych dziennikarzy na miejsce pierwszego nalotu, żeby wykorzystać ich jako żywe tarcze"- czytamy w artykule. Nie ma w nim mowy, że do bunkra pojechał przedstawiciel Fox.
Tę wersję potwierdza "The Times of London". "The Times i inne zagraniczne media stały się w rzeczywistości żywymi tarczami w niedzielę w nocy, gdy zgodziliśmy się pojechać z urzędnikami do głównego bunkra Kaddafiego, żeby obejrzeć miejsce nalotu"- napisała dziennikarka gazety Deborah Haynes.
CNN: To absurd i hipokryzja
CNN odpiera zarzuty, wskazując zarazem, że w wyprawie do bunkra uczestniczył także przedstawiciel Fox News.
Nic Robertson, korespodent CNN, o którym m.in. napisała Fox, uznaje twierdzenia konkurencji za "odrażające" i "hipokryzję". Twierdzi, że przedstawiciel Fox News również uczestniczył w zorganizowanej przez władze wyprawie, o czym autorzy artykułu na stronie konkurencyjnej stacji nie wspomnieli. Dopiero wieczorem w poniedziałek jedna z autorek tekstu Jennifer Griffin wyjaśniła, że nie miała pojęcia, że ochroniarz z ekipy jej telewizji dostał kamerę na polecenie przełożonych i także pojechał w rejon bunkra.
Robertson relacjonuje, że co najmniej 40 dziennikarzy zostało zabranych do busa przez przedstawicieli władz, nie powiedziano im jednak, gdzie jadą. Po przyjeździe na miejsce, dziennikarze spędzili ok. 20 minut w rejonie bunkra, a potem zabrano ich do namiotu, gdzie czekali na pojawienie się Kaddafiego. Jednak dyktator nie pojawił się, a dziennikarzy zabrano z powrotem do busa i odwieziono do centrum Trypolisu.
- Gdyby chcieli użyć nas jako żywych tarcz... zatrzymaliby nas tam dłużej - uważa korespondent CNN.
Źródło: Fox News, CNN, The Times