Iraklij Kantaria, wnuk radzieckiego żołnierza Melitona Kantarii, który w maju 1945 r. zawiesił flagę ZSRR nad niemieckim Reichstagiem, wplątał się w incydent w Tbilisi. Miejscowi aktywiści zatrzymali go i zmusili do zniszczenia zawieszonej namotocyklu wstęgi św. Jerzego symbolizującej "patriotyzm rosyjski". Incydent ze wstęgami św. Jerzego miał miejsce także w Sighnaghi na wschodzie Gruzji, a gruzińskie portale piszą, że "obnoszenie się z wstęgami to prowokacja, którą zainicjowały w Europie Nocne Wilki".
O incydencie z udziałem wnuka Melitona Kantarii poinformowały gruzińskie media, powołując się na działacza społecznego z organizacji Wolna Strefa Farnaoza Chkadua.
"Na placu Kołchozowym w Tbilisi zauważyliśmy dwóch motocyklistów, przyjaciół Władimira Putina, którzy mieli zawieszone na motocyklach okupacyjne wstęgi św. Jerzego. Zmusiliśmy harleyowców, by je zdjęli. Zmusiliśmy ich także, by je zniszczyli. W ruch poszły nożyczki" – pisał Chkadua.
Według gruzińskiego analitycznego portalu Gruzja Online, jednym z motocyklistów, otoczonych przez aktywistów organizacji Wolna Strefa związanej z otoczeniem byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, był Iraklij Kantaria, wnuk radzieckiego żołnierza gruzińskiego pochodzenia Melitona Kantarii, który 2 maja 1945 r., wraz z innymi żołnierzami Armii Czerwonej - Michaiłem Jegorowem i Aleksiejem Bierestem - zawiesił flagę radziecką nad niemieckim Reichstagiem.
"W latach 90. zeszłego wieku rosyjscy okupanci wygnali legendarnego Melitora Kantarię z ojczystego domu w Abchazji (separatystycznej republiki w granicach Gruzji – red.)" – napisał portal Gruzja Online.
"Symbol patriotyzmu"
Przeszłość dziadka wnukowi nie pomogła. Aktywiści otoczyli Iraklego Kantarię podczas postoju i zażądali, by zdjął z motocykla wstęgę św. Jerzego - Order świętego Jerzego nadawano w carskiej Rosji za zasługi wojenne, a jego wstęga jest uznawana za symbol rosyjskiego patriotyzmu lub, dla innych, imperializmu.
Incydent miał miejsce 1 maja. Później gruzińskie media informowały o innym, podobnym zdarzeniu, do którego doszło w Sighnaghi w rejonie Kachetii na wschodzie Gruzji.
Tam również przybyła grupa rosyjskich motocyklistów, z zawieszonymi na motorach wstęgach św. Jerzego.
Zdjęcia wstęgi zażądała od nich miejscowa aktywistka Inga Arachamija, która tłumaczyła, że "obrażają one poczucie patriotyczne jej rodaków".
"Jesteście na terytorium mojego kraju. Wstęgi św. Jerzego obrażają poczucia patriotycznie Gruzinów, ponieważ 20 proc. terytorium gruzińskiego jest okupowane przez Rosjan" – uzasadniała w rozmowie z harleyowcami kobieta. Miała na myśli wzmocnienie rosyjskich baz wojskowych w samozwańczych republikach gruzińskich, Abchazji i Osetii Południowej, wspieranych przez władze na Kremlu. Rosja wzmocniła obecność militarną w separatystycznych regionach po wojnie z Gruzją w 2008 r.
Motocykliści twierdzili, że "kobieta powinna zwrócić się do gruzińskich pograniczników, którzy udzielili im oficjalnej zgody na wjazd do Gruzji wraz z wstęgami św. Jerzego na motocyklach".
"Sprawa zniszczenia mienia"
Aktywistka zerwała wstęgę z jednej z maszyn, a harleyowiec w odpowiedzi popchnął kobietę i wytrącił jej z ręki telefon komórkowy, którym nagrywała rozmowę.
Na wniosek poszkodowanej policja w Sighnaghi wszczęła śledztwo, które dotyczy "zniszczenia mienia". Nagranie z incydentu opublikował portal Gruzja Online.
Rajdy rosyjskich motocyklistów w Gruzji były poświęcone 70. zwycięstwa ZSRR na hitlerowskimi Niemcami. 9 maja do Tbilisi ma przybyć grupa harleyowców z Tambowa (w środkowej części Rosji).
Gruzińskie media informują, że "obnoszenie się z wstęgami św. Jerzego w Gruzji to prowokacja, którą zainicjował w Europie proputinowski klub Nocne Wilki".
Rosyjskie media, komentując sprawę, piszą "o prowokacjach w Gruzji" i "atakach gruzińskich radykałów".
Autor: tas\mtom / Źródło: Gruzja Online, newsru.com