Dziesięć osób, w tym siedmiu amerykańskich żołnierzy i trójka cywilów - również Amerykanów - zginęło w poniedziałek rano w katastrofie śmigłowca wojskowego na zachodzie Afganistanu - podało NATO w komunikacie. Tego samego dnia, we wcześniejszej katastrofie lotniczej, zginęło czterech żołnierzy.
W katastrofie rannych zostało: 14 żołnierzy afgańskich, 11 - amerykańskich i cywil amerykański - poinformowało NATO. Nie podano przyczyn katastrofy samolotu, zaznaczając, że nie stało się to w wyniku "akcji wroga".
Anonimowe źródło w ISAF (siłach w NATO w Afganistanie) poinformowało, że helikopter rozbił się w prowincji Badghis (w północno-zachodnim Afganistanie) - regionie, gdzie siły talibów są bardzo aktywne, znanym też z produkcji opium.
Zestrzelenie czy wypadek?
Amerykański rzecznik wojskowy informował wcześniej, że w poniedziałek doszło do kolizji dwóch śmigłowców na południu Afganistanu. W kolizji zginęli czterej amerykańscy żołnierze, a dwaj zostali ranni. Rzecznik, pułkownik Wayne Shanks wykluczył zestrzelenie helikopterów.
Tymczasem rzecznik talibów Jusuf Ahmadi powiedział, że śmigłowiec typu Chinook został zestrzelony, tak samo jak dwa inne śmigłowce, które rozbiły się również w poniedziałek.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu