W zamian za uwolnienie przez USA trzech Kubańczyków, Hawana wypuściła ważnego amerykańskiego agenta, który był więziony na wyspie od blisko 20 lat - podały w środę anonimowe źródła w administracji Stanów Zjednoczonych. Uwolniony został też Amerykanin, skazany za rozdawanie komputerów. W sprawę zaangażowany był papież Franciszek.
Nie podano nazwiska uwolnionego szpiega, ale jak podały źródła, osoba ta była odpowiedzialna za przekazanie niezwykle istotnych informacji wywiadowczych, które doprowadziły do identyfikacji i skazania ważnych kubańskich szpiegów w USA.
Papież się angażuje
Źródła w administracji USA ujawniły w środę, że papież Franciszek osobiście zaangażował się w zbliżenie między Waszyngtonem a Hawaną. Jesienią w Watykanie odbyło się spotkanie delegacji z obu państw, na którym finalizowano m.in. decyzję o wymianie więźniów.
- Wsparcie papieża i Watykanu było bardzo ważne - powiedzieli anonimowi przedstawiciele administracji.
Ujawnili oni, że po spotkaniu z prezydentem USA Barackiem Obamą Franciszek wysłał na początku lata listy do liderów USA i Kuby z "osobistym apelem" o uwolnienie więźniów, a jesienią ważni przedstawiciele Watykanu przyjęli u siebie delegacje obu państw.
Amerykanin uwolniony
Władze Kuby uwolniły też 65-letniego Amerykanina Alana Grossa, który od pięciu lat był przetrzymywany na wyspie - podała w środę telewizja ABC News. Mężczyzna jest już w kraju. W bazie powietrznej Andrews powitał go amerykański sekretarz stanu John Kerry.
"Cieszę się, że mogę powitać Alana Grossa i wyrazić ogromne szczęście, że jest wolny i połączył się z rodziną na amerykańskiej ziemi - czytamy w oświadczeniu Departamentu Stanu.
Napisano w nim również, że spotkanie nie było zaplanowane - Kerry właśnie wracał z wizyty w Europie i wylądował w USA w tym samym czasie, co Gross.
Kerry współpracował w sprawie uwolnienia Amerykanina z władzami kubańskimi i przedstawicielami Watykanu.
Oświadczenie Obamy
W południe czasu kubańskiego (o godz. 18 czasu polskiego) swoje oświadczenia do narodu kubańskiego wydał w Białym Domu prezydent USA Barack Obama. O tej samej godzinie oświadczenie wydał prezydent Kuby Raul Castro.
Administracja prezydenta Obamy uwięzienie Grossa uznawała do tej pory za przeszkodę w poprawie stosunków z Kubą. "Uwolnienie Amerykanina może pomóc w naprawie relacji między obu krajami i doprowadzić być może do zakończenia trwającego kilkadziesiąt lat amerykańskiego embarga gospodarczego wobec komunistycznej Kuby" - pisały agencje.
Sam Barack Obama w grudniu br. w wydanym oświadczeniu, w piątą rocznicę aresztowania Grossa, zasugerował, że jego zwolnienie może doprowadzić do ocieplenia stosunków z Kubą. "(...) usunie przeszkodę na drodze do bardziej konstruktywnych stosunków między USA a Kubą" - podkreślił Obama.
Jeden za trzech
Trzech kubańskich agentów, którzy zostali wymienieni za Grossa są częścią tzw. kubańskiej piątki - grupy wysłanej pod koniec lat 90. do USA przez Fidela Castro. Mężczyźni, którzy na Kubie uznawani są za bohaterów, w 2001 roku zostali skazani w Miami za działalność szpiegowską na rzecz obcego państwa i próbę spisku. Jeden z nich na podwójne dożywocie, pozostali do 15 lat więzienia.
Gross został aresztowany w 2009 r., gdyż władze w Hawanie uznały rozdawanie przez niego komputerów, telefonów komórkowych i innego sprzętu telekomunikacyjnego za działalność wspierającą kubańską opozycję oraz za szpiegostwo. W marcu 2011 r. Gross został za to skazany na 15 lat więzienia.
Autor: asz//plw / Źródło: PAP