Sprawdzaliśmy ciężarówkę za ciężarówką. Ci, których testowaliśmy, bardzo nam pomagali - opisał doktor Artur Zaczyński, który brał udział w akcji testowania kierowców przy porcie w Dover. Brytyjski minister transportu Grant Shapps przekazał, że kierowcom czekającym na możliwość wypłynięcia z Wielkiej Brytanii do Francji przeprowadzono 15 526 testów na obecność koronawirusa. Polska ekipa wykonała 1,2 tysiąca wymazów.
Brytyjski minister transportu Grant Shapps podał w sobotę aktualne informacje na temat sytuacji kierowców ciężarówek, którzy utknęli w hrabstwie Kent, gdzie znajduje się port w Dover. "15 526 testów na koronawirusa obecnie przeprowadzonych. Tylko 36 pozytywnych wyników, które są w trakcie weryfikacji (0,23 procent)" - poinformował na Twitterze.
Dodał, że dawne lotnisko Manston, które przez ostatnie kilka dni było wykorzystywane jako parking dla kilku tysięcy ciężarówek, jest już puste i kolejne nie będą tam kierowane.
"Pracowali niestrudzenie przez ostatnie kilka dni, aby zmniejszyć ogromne zakłócenia"
Shapps wpis opatrzył porównaniem zdjęć z Manston. Na pierwszym z nich widać kilkadziesiąt długich rzędów ciężarówek. Zdjęcie - według opisu - zostało zrobione 24 grudnia o godzinie 13 czasu lokalnego. Na drugim zdjęciu widać pusty parking 26 grudnia o godzinie 9.
"Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy pracowali niestrudzenie przez ostatnie kilka dni, aby zmniejszyć ogromne zakłócenia spowodowane nagłym zamknięciem francuskiej granicy: policja, wojsko, planiści, władze lokalne, organizacje charytatywne, personel graniczny - wszyscy zebrali się, by dostarczyć jedzenie i picie znajdującym się w trudnej sytuacji przewoźnikom" - napisał minister.
W piątek wieczorem minister Shapps informował, że do Francji przedostało się już ponad 4500 ciężarówek.
"Powiedziałem, że potrzebuję 10 minut. A po 10 minutach powiedziałem, że to zrobimy"
Dyrektor Szpitala Tymczasowego na Stadionie Narodowym dr Artur Zaczyński, który brał udział w akcji testowania kierowców w Dover, poinformował, że polscy medycy wykonali w Anglii ponad 1,2 tysiąca testów. - Ale to nie było 1,2 tysiąca ciężarówek. bo zdarzało się, że w ciężarówce były dwie osoby. Sprawdzaliśmy też vany wieloosobowe, w których jechało kilkanaście osób oraz całe rodziny, które jechały z przyczepami - wyjaśnił.
- Otrzymałem pytanie w Wigilię około godziny 14, czy jesteśmy w stanie polecieć do Dover i pomóc. Powiedziałem, że potrzebuję 10 minut. A po 10 minutach powiedziałem, że to zrobimy. Na początku się zgłosiło 20 osób, a finalnie na lotnisku było 37 osób - wspomniał początek akcji. Powiedział, że po dotarciu na miejsce polscy ratownicy w Dover zastali "totalny chaos". - Dużo służb, dużo wojska i olbrzymie napięcie wśród kierowców - opisał.
Dodał, że pracę zaczęli o północy. Na początku medycy podzielili się na dwuosobowe zespoły i w porozumieniu z wojskiem szli i po kolei testowali ludzi w ciężarówkach i innych samochodach. - Ci, których testowaliśmy, bardzo nam pomagali. Wysiadali w maskach, dawali sobie zrobić wymazy. Dostawali płytki z wymazem i czekali na żołnierzy, którzy sprawdzali, czy wynik po 15 minutach jest dodatni czy ujemny. Następnie wojsko wystawiało im certyfikat - relacjonował.
"Samochody stały w około dwukilometrowym sznurze"
Wśród sprawdzanych osób, oprócz Polaków, byli między innymi Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze i Bułgarzy. - Wielu z nich zdąży na święta obrządku wschodniego - zauważył Zaczyński.
- Sprawdzaliśmy ciężarówkę za ciężarówką. Samochody stały w około dwukilometrowym sznurze. Jedni mieli już wykonane testy. Inni mieli testy i certyfikaty. Jednak większość ich nie nie miała. Po ośmiu godzinach zakończyliśmy robienie wymazów i zastał nas piękny widok. Plac był pusty - dodał.
Jak przekazał, w przypadku około 20 osób testy przeprowadzone przez polskie ekipy wykazały obecność koronawirusa.
Polscy medycy i wojskowi pomagają
Negatywny wynik testu na obecność koronawirusa jest warunkiem wjazdu do Francji. W ich przeprowadzaniu pomaga brytyjska armia, a także grupa polskich żołnierzy i francuskich strażaków. Od piątku wieczorem uczestniczą w tym żołnierze z 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, a poprzedniej nocy grupa polskich medyków. Największą grupę spośród kierowców czekających na możliwość przejechania przez kanał La Manche stanowili Polacy.
Nadzieja, że "sytuacja będzie znormalizowana, być może nawet od jutra"
Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki na antenie TVN24 mówił o szczegółach akcji. Opisał, że sytuacja w hrabstwie się poprawia. - Tutaj są dwie bariery. Jedna to kwestia testowania - powiedział, podkreślając przy tym wkład polskich medyków i wojskowych. - Druga rzecz to wydolność portu w Dover i jego tunelu (Eurontunel - red.). Między innymi dzięki polskim naciskom Eurotunel był otwarty wczoraj i jest otwarty dzisiaj. To ważne, bo normalnie w Wielkiej Brytanii w dniu Bożego Narodzenia nic nie jeździ, nawet metro nie działa - zwrócił uwagę.
Polska ambasada w Londynie przekazywała, że konsulowie są na miejscu. Zachęciła do kontaktu organizacje oferujące żywność i inne niezbędne rzeczy dla kierowców w hrabstwie Kent. Do kontaktu z konsulatem zachęcił także Rzegocki.
- Dostęp do ciężarówek jest najczęściej ograniczony. Policja stara się chronić bezpieczeństwo kierowców. Pamiętajmy też, że w Wielkiej Brytanii mamy czwarty, bardzo wysoki stopień, zagrożenia pandemicznego, gdzie wszyscy są proszeni, aby nie wychodzili z domów - przypomniał ambasador Rzegocki.
Zwrócił przy tym uwagę, że sytuacja w kwestii podstawowych potrzeb, czyli między innymi dostępu do ciepłego jedzenia i toalety, poprawia się.
- W normalny dzień port w Dover obsługuje około dziesięciu tysięcy ciężarówek. Mamy nadzieję, że już widać koniec tego zatoru, a sytuacja będzie znormalizowana, być może nawet od jutra - powiedział. Dodał, że na możliwość wyjazdu z Wielkiej Brytanii czeka w tym momencie, według szacunków, około 170 polskich ciężarówek.
Powstały zator to efekt decyzji Francji, która w minioną niedzielę z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęła na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. W środę granica została otwarta, ale tylko dla osób z negatywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Rt Hon Grant Shapps MP