Około 130 nielegalnych migrantów zostało odesłanych w poniedziałek rano z greckiej wyspy Lesbos do tureckiego portu Dikili. Była to pierwsza tego rodzaju akcja zorganizowana na mocy porozumienia Unii Europejskiej z Turcją. W ten sposób ma być ograniczany strumień nielegalnych migrantów.
O świcie przedstawiciele unijnej agencji ds. granic Frontex, przy wsparciu policji, odeskortowali około 130 migrantów na dwa niewielkie promy - poinformowali świadkowie.
Według cytowanej przez agencję Reutera rzeczniczki Frontexu Ewy Moncure większość osób odsyłanych do Turcji pochodzi z Pakistanu i Bangladeszu. Przybyli do Grecji nielegalnie i nie chcieli w tym kraju składać wniosku o azyl. Oznaczało to, że ich celem było podróżowanie dalej do innych krajów UE.
Kontrowersyjne porozumienie
Z kolei na wyspie Chios doszło rano do gwałtownych protestów mieszkańców i aktywistów przeciwko planowanym deportacjom.
- To pierwszy dzień bardzo trudnego czasu jeśli chodzi o prawa uchodźców. Mimo poważnych luk w prawie i braku odpowiedniej ochrony w Turcji, UE forsuje niebezpieczną umowę - powiedział szef Amnesty International w Grecji Jeorjos Kosmopulos.
Zgodnie z porozumieniem UE z Turcją od 4 kwietnia uchodźcy, którzy po 20 marca wjechali nielegalnie do Grecji, mają być przenoszeni z tego kraju do Turcji. Za każdego Syryjczyka wydalanego z UE ma przybywać legalnie do UE inny Syryjczyk. Władze unijne szacują, że będzie to łącznie 72 tys. osób. To rozwiązanie ma być tymczasowe, a jego celem jest zniechęcenie uchodźców do nielegalnej przeprawy do Grecji oraz zniszczenie "modelu biznesowego" przemytników ludzi.
Porozumienie w piątek wieczorem zatwierdził grecki parlament.
W sumie w Grecji po zamknięciu szlaku bałkańskiego znalazło się ok. 50 tys. migrantów. Agencja AFP szacuje, że plan UE-Turcja, podpisany 18 marca, dotyczy ok. 6 tys. osób, które przedostały się na greckie wyspy.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP, EPA, tvn24.pl