Trump ogłosił, że prezydent Chin Xi Jinping uznaje północnokoreański reżim za "wielkie zagrożenie", a on sam obiecuje wywarcie "maksymalnej presji" na Pjongjang.
Występując w środę Trump powiedział, że chce w ten sposób poinformować Amerykanów o "kolosalnym sukcesie", jakim była jego podróż do Japonii, Korei Południowej, Chin, Wietnamu i na Filipiny.
"Historyczny wymiar" podróży
Prezydent USA w wystąpieniu podsumowującym jego 12 dni na Dalekim Wschodzie powiedział, że wszystkie opcje wobec Korei Północnej "pozostają na stole". Nazwał Pjongjang "perwersyjnym reżimem i dodał, że wizyta w krajach azjatyckich była sukcesem, i miała wymiar "historyczny".
Ponadto amerykański przywódca powiedział, że Stany Zjednoczone i Chiny zgadzają się, iż Korei Północnej nie można proponować ustępstw tylko za wstrzymanie przez reżim prac nad jego programem atomowym. Od Pjongjangu należy wymagać całkowitej likwidacji posiadanego arsenału nuklearnego - zaznaczył.
Chiny i Rosja proponowały wcześniej, by zaoferować Korei Północnej porozumienie przewidujące, że jeśli władze północnokoreańskie wstrzymają prace nad swoim programem atomowym oraz programem rakiet balistycznych, to USA i Korea Południowa przestaną organizować w regionie regularne ćwiczenia wojskowe, które Pjongjang uważa za przygotowanie do inwazji.
Prezydent oświadczył, że będzie pracował "tak szybko, jak to tylko możliwe" nad zredukowaniem deficytu handlowego USA z jego azjatyckimi partnerami oraz renegocjacją zawartego przez poprzednią administrację w Waszyngtonie porozumienia handlowego z Koreą Południową, które nazwał "katastrofą".
Trump dodał, że jego podróż do Azji dowiodła, że pozycja USA na świecie "jest silniejsza niż kiedykolwiek", a Stany Zjednoczone zostały potraktowane przez azjatyckich partnerów "z niewiarygodnym ciepłem, gościnnością i - przede wszystkim - z szacunkiem".
Autor: adso / Źródło: PAP