Śledczy po raz kolejny przesłuchali Dominique'a Pélicota, Francuza skazanego na 20 lat więzienia za odurzanie i wielokrotne zgwałcenie swojej byłej żony Gisèle. Czynności mają związek z dwiema nierozwiązanymi sprawami sprzed lat. 72-latek przyznał się do napastowania jednej z ofiar, ale zaprzecza jakiemukolwiek związkowi z drugą sprawą.
Skazany w grudniu na 20 lat więzienia Dominique Pélicot został ponownie przesłuchany przez francuską policję. Tym razem czynności nie miały związku z przestępstwami, jakich dopuścił się on wobec swojej byłej żony Gisèle, a dwiema sprawami sprzed lat. Jedna dotyczy gwałtu i zamordowania Sophie Narme, młodej agentki nieruchomości, do którego doszło w grudniu 1991 roku. Druga ma związek z napaścią na inną młodą kobietę w maju roku 1999.
Jak zauważyła w rozmowie z francuskim radiem Florence Rault, prawniczka reprezentująca Sophie Narme oraz krewnych ofiary, obie sprawy łączy wiele podobieństw. Kobiety były młode, zajmowały się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości i zostały zaatakowane podczas związanego z pracą spotkania z klientem, który podał im fałszywe nazwisko – wylicza dziennik "Le Monde".
Podobieństwa rodzą wiele pytań
Gazeta zauważa też, że na miejscu odnalezienia zwłok Sophie Narme wyczuwalny był silny zapach eteru - środka o właściwościach nasennych i znieczulających, który wykorzystano w ataku z maja 1999 roku, a obie kobiety zostały rozebrane według tego samego schematu, tj. od dołu do góry. - Trzeba zachować ostrożność. Istnieje możliwość, że ktoś inny popełnił zbrodnię na Sophie Narme, ale podobieństwa w sposobie działania, podejściu do ofiar i w samych ofiarach rodzą wiele pytań - ocenia Florence Rault.
ZOBACZ TEŻ: Córka Gisele Pelicot opowiedziała o rodzinnym koszmarze. "To było jak trzęsienie ziemi, tsunami"
Dominique Pélicot kategorycznie zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w morderstwie Sophie Narme. Przyznaje się jednak do ataku z 1999 roku. O jego rzekomym przebiegu Francuz opowiedział podczas procesu w sprawie gwałtów i odurzania byłej żony. 72-latek potwierdził wówczas, że usiłował doprowadzić do stosunku z młodą agentką nieruchomości. Stwierdził jednak, że ostatecznie nie zgwałcił kobiety. - Zdjąłem jej koszulkę, buty i spodnie, ale nic (więcej - red.) nie zrobiłem - powiedział.
Śledczy z wyspecjalizowanej jednostki ds. nierozwiązanych zbrodni objęli obie sprawy wspólnym dochodzeniem we wrześniu 2022 roku. W jego ramach już raz przesłuchali Pélicota w październiku 2023 roku. W grudniu roku ubiegłego Francuz został skazany na 20 lat pozbawienia wolności za odurzanie i wielokrotne gwałty byłej małżonki oraz oferowanie kilkudziesięciu obcym mężczyznom współżycia z nią, gdy była nieprzytomna. Gisèle, która zażądała jawności procesu, by zdjąć stygmę z ofiar i przekierować ją na sprawców, stała się dla wielu symbolem odwagi.
Źródło: CNN, Le Monde, France24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters