Niemiecki rząd, który trzyma się z dala libijskiej operacji, chce jednak odciążyć sojuszników zaangażowanych w operację "Świt Odysei" i zdecydował o przejęciu przez siły Bundeswehry dodatkowych zadań w Afganistanie. Na rozszerzenie mandatu musi jeszcze zgodzić się parlament.
Niemcy są gotowe wysłać do Afganistanu dodatkowo do 300 żołnierzy, którzy przejmą zadania związane z obsługą powietrznego systemu ostrzegania i kontroli AWACS. - To rzeczywiste odciążenie NATO oraz sygnał naszej sojuszniczej solidarności, także w kontekście wydarzeń w Libii - powiedział w środę rano w radiu Deutschlandfunk minister obrony Thomas de Maiziere.
Jednocześnie potwierdził, że Niemcy wycofają 60 do 70 żołnierzy, którzy biorą udział w misji samolotów AWACS patrolujących przestrzeń powietrzną nad Morzem Śródziemnym.
Odciążą operację w Libii
Jak podała niemiecka agencja dpa, jeszcze w środę po południu w Bundestagu odbędzie się pierwsza debata na temat rozszerzenia mandatu dla kontyngentu Bundeswehry w Afganistanie. Największe opozycyjne ugrupowanie, Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) zasygnalizowało już, że poprze wniosek. Wskutek tej decyzji liczebność niemieckiego kontyngentu pod Hindukuszem wzrośnie do ok. 5300 żołnierzy; zgodnie z mandatem maksymalnie kontyngent ten może liczyć 5350 żołnierzy.
Rozszerzenie mandatu dla sił Bundeswehry w Afganistanie pozwoli Niemcom pośrednio wesprzeć interwencję w Libii. Rząd w Berlinie zdecydował, że niemieccy żołnierze nie wezmą udziału w akcji zbrojnej przeciwko siłom libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego.
W zeszły piątek przedstawiciel Niemiec wstrzymał się od głosu w sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, otwierającej drogę do tej interwencji. Taka postawa rządu kanclerz Angeli Merkel spotkała się z ostrą krytyką zarówno w Niemczech jak i za granicą.
Źródło: PAP, lex.pl