"Geje zdobyli Amerykę - tęczowa flaga wzniesiona nad USA" - w ten sposób jeden z regionalnych rosyjskich portali skomentował decyzję amerykańskiego Sądu Najwyższego przyznającą parom tej samej płci prawo zawierania małżeństw. Taka opinia nie jest odosobniona. Decyzje podjęte w USA wywołały bowiem w Rosji niemałą falę oburzenia, wzmożoną antyamerykańską retoryką Kremla.
Aktorka Irina Ałfiorowa, która w 1991 roku zagrała w bułgarskim filmie "Chcę do Ameryki", stwierdziła na łamach portalu lenta.ru: - Uważam, że zawarcie małżeństw jest dopuszczalne, ale powinno odbywać się spokojnie, bez pokazowych parad i wystąpień.
Dodała jednak: - Widziałam wiele sytuacji, w których geje uwodzą, robią z normalnych ludzi nienormalnych.
Psycholog Siergiej Jenikołopow uważa wręcz, że "heteroseksualistom zamknięto usta, ale to jeszcze nie czyni ich zwolennikami nowej polityki". - Ludzie o tradycyjnych poglądach jeszcze się zorganizują, sądzę, że wkrótce zobaczymy kluby i bary dla heteroseksualistów, zaczną się jednoczyć, jak to było z homoseksualistami – powiedział psycholog w rozmowie z portalem lenta.ru.
Rosja się nie zgadza
W piątek 10 lipca opublikowano wyniki sondażu Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) przeprowadzonego już po wyroku amerykańskiego Sądu Najwyższego. Wynikało z nich, że zdecydowana większość Rosjan "nie zgadza się z prawem do zawierania małżeństw przez osoby homoseksualne". Wyniki pokazują, że cztery na pięć osób sprzeciwia się prawu par jednopłciowych do zawierania małżeństw, za przyznaniem im takiego prawa opowiada się jedynie 8 proc. respondentów. Dziennik przypomina, że przed 10 laty stosunek ten wynosił 59 proc. do 14 proc. 41 proc. uważa, że "państwo powinno ścigać" homoseksualistów, 32 proc., że nie powinno się interesować orientacją seksualną obywateli, a osoby o nietradycyjnej orientacji "nie powinny jej ujawniać". 20 proc. uważa takie osoby za chore, 20 proc. za niebezpieczne dla otoczenia i wymagające izolacji. 22 proc. jest zdania, że orientacja seksualna to sprawa osobista; najczęściej uważają tak ci, którzy osobiście znają osoby homoseksualne.
- Rosja należy do tej większej części świata, gdzie panuje tradycyjne podejście do spraw seksu. Znajduje się w grupie państw o moralności tradycyjnej, a problematyka legalizacji małżeństw jednopłciowych jest od lat obecna na Zachodzie – oświadczył w rozmowie z gazetą "Wiedomosti" dyrektor generalny WCIOM Walerij Fiodorow. - Władze Rosji zaproponowały opowiedzenie się za tym, z kim trzymamy: ze zdemoralizowanym Zachodem czy bardziej tradycyjnym Wschodem - powiedział Fiodorow.
Bohema
Jeszcze w latach 90. XX wieku homoseksualizm był postrzegany jako jeden z przejawów "powiewu Zachodu", nieznanego i ciekawego niczym nowe seriale telewizyjne. Po czasach ZSRR, w którym "sieksa niet", a stosunki homoseksualne były karane pozbawieniem wolności do lat trzech (karę tę zniesiono dopiero w 1993 roku), homoseksualizm przestał być tematem tabu. Kojarzył się jednak przede wszystkim z artystyczną bohemą, w której plotkowano, kto jest "błękitny" ("gołuboj" – to rosyjskie nieformalne określenie homoseksualisty).
Gwiazda rosyjskiej muzyki rozrywkowej Ałła Pugaczowa z dumą opowiadała, że jest "królową środowisk LGBT". Na kontrowersyjny spektakl "Służące" w reżyserii Romana Wiktiuka, w którym role kobiece grali mężczyźni, waliły tłumy. Inne spektakle i filmy, poruszające tematykę tożsamości płciowej i seksualnej, pokazywane były na antenach państwowych telewizji. Zespół Tatu, który składał się z dwóch udających lesbijki nastolatek, wyśpiewywał "Zwariowałam, potrzebuję jej". Zdobył przy tym nadzwyczajną w Rosji popularność wśród młodzieży, która nie tyle utożsamiała się z wystylizowanymi na japońskie uczennice piosenkarkami, co podkreślanym w utworach problemem odrzucenia, samotności, niezrozumienia.
W całej Rosji powstawały też niezliczone kluby dla gejów, a w Petersburgu księgarnia z wydawnictwami o tematyce homoseksualnej mieściła się tuż przy Newskim prospekcie, naprzeciwko świątyń prawosławnych, w pobliżu kościoła katolickiego.
Walka z nietolerancją
Nie oznacza to jednak, że rosyjscy geje nie spotykali się z ostracyzmem czy prześladowaniami. Zmiana postaw społecznych była jednym z celów działania fundacji czy organizacji, zajmujących się prawami homoseksualistów.
Osoby ze środowiska LGBT wydawały swoje magazyny i portale, w których informowały m.in., gdzie osoba homoseksualna może uzyskać pomoc psychologa czy prawnika w przypadku dyskryminacji i przemocy, związanej ze swoją orientacją.
Epoka Putina
Wraz z dojściem do władzy Władimira Putina, rosnącymi wpływami Kościoła prawosławnego i popularnością poglądów konserwatywnych temat homoseksualizmu ponownie stał się kontrowersyjny. Były już mer Moskwy Jurij Łużkow wielokrotnie odmawiał środowiskom LGBT prawa przeprowadzenia w stolicy kraju tzw. parad równości, a do Dumy Państwowej co kilka lat trafiały projekty ustaw zakazujących "propagandy homoseksualizmu" wśród dzieci i młodzieży, jednak za każdym razem były odsyłane "do poprawy".
Przykręcanie śruby
Przykręcanie śruby środowiskom homoseksualistów w Rosji nasiliło się m.in. wraz z aktywizacją opozycji w 2011 roku po tym, jak Władimir Putin ogłosił o ponownym kandydowaniu na urząd prezydenta. Wielu przedstawicieli środowiska LGBT otwarcie popierało Aleksieja Nawalnego i domagało się uwolnienia Michaiła Chodorkowskiego.
W Rosji jednocześnie na sile przybrały ruchy nacjonalistów zwalczających imigrantów z byłych republik radzieckich, ale też wszelką "inność". W Jekaterynburgu trwa proces członków organizacji, której celem było zabijanie gastarbajterów z Tadżykistanu i Kazachstanu oraz likwidacja osób o odmiennej orientacji seksualnej.
Na froncie walki ze środowiskami LGBT w Rosji znaczące miejsce zajmuje deputowany petersburskiego parlamentu Witalij Miłonow, który od lat dąży do zamykania klubów gejowskich i piętnuje wszelkie przejawy "propagandy homoseksualizmu", ostro komentując chociażby wygraną Conchity Wurst na ubiegłorocznym konkursie Eurowizji.
Siła i władza
Wielu dopatruje się przyczyn tak silnej niechęci do homoseksualistów wśród Rosjan w tzw. kulturze łagrowej, w której osoby zgwałcone i homoseksualiści zajmowali najniższą pozycję w hierarchii.
"W ciągu krótkiej, lecz nasyconej wydarzeniami historii ZSRR w więzieniach i obozach siedział, wg statystyk oficjalnych, co 70. obywatel tego wielkiego kraju. Dla porównania w USA siedzi dziś co 140. obywatel. W ZSRR niemal w każdej rodzinie ktoś siedział. A "zona" to zamknięte środowisko, w którym najważniejszymi wartościami są władza i siła. Kto ma władzę, podporządkowuje sobie innych. Bycie gejem w tych okolicznościach oznacza bycie pokonanym, a nikt nie chce być pokonany" - tłumaczy jeden z użytkowników rosyjskiego portalu kulturologia.ru.
Słowa te zdaje się potwierdzać sam prezydent Władimir Putin, który w jednym z wywiadów na pytanie, dlaczego w Rosji nie ma parad gejów odpowiedział: - Myślałem, że w paradach idą tylko zwycięzcy.
Po ustawie
Od lipca 2013 roku w Rosji obowiązuje ustawa zakazująca "propagowania homoseksualizmu" wśród nieletnich. Rosyjskie prawo zakazuje również organizowania protestów bez pozwolenia władz; uczestnikom takich zgromadzeń grozi kara grzywny lub więzienia.
Nowe prawo zmusiło do wyjazdu z Rosji dziennikarkę Maszę Gessen, walczącą o prawa gejów i lesbijek w tym kraju, która w 1981 roku wyemigrowała do USA wraz z rodzicami, wróciła jednak do kraju w latach 90., by opisywać m.in. wydarzenia w Czeczenii.
W komentarzu dla magazynu "The New Times" Gessen, która sama jest lesbijką i wychowuje ze swoją partnerką dziecko, napisała: "W czerwcu 2013 roku w Rosji zakazano 'propagandy homoseksualizmu' i adopcji dzieci przez pary tej samej płci i samotne osoby z państw, w których związki homoseksualne zostały zalegalizowane. W Stanach Zjednoczonych w tym samym miesiącu Sąd Najwyższy USA anulował zakaz uznawania małżeństw homoseksualnych przez rząd federalny. We wrześniu 2013 roku do Dumy Państwowej złożono projekt ustawy o pozbawianiu osób o nietradycyjnej orientacji seksualnej praw rodzicielskich. Postanowiłyśmy nie czekać na pojawienie się w naszych drzwiach przedstawicieli opieki społecznej i wyjechałyśmy do Ameryki".
Aneksja i sankcje
Od czasu aneksji Krymu i nałożenia na Rosję sankcji gospodarczych i personalnych rosną w tym kraju nastroje antyamerykańskie. Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia, oskarżane o brak duchowości i rozkład moralny przeciwstawiane są "matuszce Rosji", która stoi na straży ogólnoludzkich wartości i humanizmu, jednocześnie zwalczając faszyzm, który, cytując pro kremlowskie media federalne, zagnieździł się na Ukrainie.
- Państwo czyni wszystko, by stosunek do osób homoseksualnych przenieść na poziom konfrontacji z Zachodem – uważa z kolei Nikołaj Aleksiejew, aktywista ruchu gejowskiego, cytowany przez gazetę "Wiedomosti". Utrzymuje jednak, że "wszystko to nie potrwa długo, gdyż państwa cywilizowane idą inną drogą i Rosja też kiedyś zechce taką się stać". Aleksiejew przytoczył przykład Hiszpanii, gdzie zawieranie małżeństw jednopłciowych umożliwiono przed 10 laty, a obecnie 90 proc. uważa to za rzecz normalną.
Członek Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka Nikołaj Swanidze uważa, że stosunek do homoseksualistów w Rosji pogorszył się nie tylko za sprawą ustawy zakazującej propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich, lecz z powodu propagandy homofobii i agresji. "Homofobia to znak reżimów totalitarnych" - podkreślił Swanidze cytowany przez "Wiedomosti".
Wisienka na torcie
"Nie dziwi, że wyrok amerykańskiego sądu wywołał taki rwetes po tej stronie oceanu. Antyamerykanizm i homofobia – to główne składniki tego ideologicznego koktajlu, którym władza poi naszych współobywateli" – napisał na łamach gazety "Wiedomosti" publicysta Fiodor Kraszennikow. "Decyzja Sądu Najwyższego USA jest wyczekiwaną wisienką na od dawna przygotowanym torcie: w pobudzonym umyśle bojowników z amerykańskim imperializmem Stany Zjednoczone ostatecznie utożsamiły się z matecznikiem i propagatorem seksualnych dewiacji" – ocenił publicysta na łamach "Wiedomosti".
"Kogo u nas lubią?"
Tymczasem na portalu TheQuestion, na którym internauci zadają pytania, a osoby czujące się ekspertami w danej dziedzinie udzielają im odpowiedzi, na pytanie "Dlaczego Rosjanie nie lubią gejów?", odpowiedział politolog Marat Sułtanow. "A która grupa społeczna jest w Rosji uwielbiana? Pięciominutówki nienawiści to najbardziej efektywny sposób walki z frustracją. […] Zachód rozbija nasze społeczne wartości, dlatego spada liczba urodzeń, nie ma kto pracować. A w historii naszej społecznej nienawiści przewijają się Ukraińcy, Gruzini, Amerykanie, geje, potem znowu Ukraińcy, Gruzini… Człowiek łapie się każdego wytłumaczenia własnego nieszczęścia, byle nie przyznać się do własnych błędów" - stwierdził internauta.
Autor: Agnieszka Szypielewicz\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock