Haiti kolejny dzień jest bez prądu. Protestujący w stolicy mieszkańcy wymusili we wtorek zamknięcie największej elektrowni wodnej w kraju i domagają się od władz państwowych ochrony przed przemocą ze strony gangów.
- Haiti jest najbiedniejszym krajem obu Ameryk, terroryzowanym przez brutalne gangi, oskarżane o morderstwa, gwałty, grabieże i porwania.
- Zdesperowani mieszkańcy stolicy domagają się ochrony ze strony władz, a ich protest wymusił zamknięcie największej elektrowni wodnej w kraju.
- Władze potępiły działania protestujących i nazwały je "ohydnym" sabotażem.
Protest, który wymusił zamknięcie największej elektrowni wodnej na Haiti, doprowadził do przerwy w dostawie prądu do stolicy (Port-au-Prince) i centralnego regionu kraju - poinformowali operatorzy usług komunalnych. Haiti kolejny dzień jest bez prądu - relacjonuje AFP.
Prawnik i aktywista Robenson Mazarin, który reprezentuje protestujących w okupowanej elektrowni, powiedział AFP, że ich akcja jest odpowiedzią na pozostawienie centralnych miast Mirebalais i Saut d'Eau bez ochrony przed działalnością gangów. Haiti jest kontrolowane przez potężne gangi, które wielokrotnie przeprowadzały ataki na organy ścigania i mieszkańców.
- Postanowiliśmy zamknąć elektrownię wodną, ponieważ rząd oddał nasze miasta w ręce gangów przestępczych. Władze odmawiają wysłania niezbędnych sił, aby wypędzić bandytów i przywrócić pokój — powiedział Mazarin, koordynator Ruchu Zaangażowanych Obywateli. - Dopóki ta sytuacja będzie się utrzymywać elektrownia pozostanie zamknięta - dodał.
Gangi terroryzują Haiti
Od końca marca koalicja gangów Viv Ansanm kontroluje Mirebalais i umożliwiła ucieczkę 515 więźniów. Viv Ansanm wymusiła również zamknięcie i ewakuację pacjentów ze Szpitala Uniwersyteckiego Mirebalais, jednego z największych dostawców usług medycznych w kraju.
W ostatnich latach gangi przeprowadziły ataki na miasta położone w centralnej części kraju. W marcu zaatakowały one Mirebalais. Wtedy uzbrojeni napastnicy, jadąc przez miasto, strzelali do budynków i mieszkańców, a następnie uwolnili wszystkich osadzonych z lokalnego więzienia. Gangi kontrolują już też co najmniej 85 proc. powierzchni stolicy, Port-au-Prince.
W kwietniu obrały za cel miasto L'Artibonite, położone w centralnej części kraju. Według informacji przekazanych przez Bertide Horace, rzeczniczkę jednej z lokalnych organizacji pozarządowych, w wyniku wymiany ognia zginęły co najmniej cztery osoby, w tym 11-letnie dziecko, a co najmniej 15 kolejnych osób zostało rannych. Spalono także kilkanaście domów. W związku z zagrożeniem zamknięto szkoły i sklepy.
Haiti kieruje rząd przejściowy, a od lutego doświadczył on nowego wzrostu przemocy, zaś gangi wkroczyły na wcześniej bezpieczne obszary. Dzieje się tak pomimo częściowego rozmieszczenia wielonarodowej misji bezpieczeństwa kierowanej przez Kenię w celu pomocy lokalnym organom ścigania, przypomina AFP.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła, że Haiti zbliża się do "punktu bez odwrotu", który grozi pogrążeniem kraju w "całkowitym chaosie".
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ricardo Arduengo / Reuters / Forum