15-letnia Amerykanka Jakadrien Turner, wzięta za 21-letnia Kolumbijkę i deportowana przez pomyłkę do tego kraju, wróciła do domu - podały media w USA. Do ponownego połączenia z rodziną doszło w Dallas-Fort Worth International Airport w Dallas.
Sprawa Amerykanki wzbudziła dużo emocji w USA. Dziewczyna, która po rozwodzie rodziców i śmierci dziadka w listopadzie 2010 r. uciekła z domu, została zatrzymana przez policję w Houston pod zarzutem kradzieży (kwiecień 2011).
Funkcjonariuszom podała fałszywe nazwisko, a to wpisane do komputera pokazało, że jest ona... 21-letnią, poszukiwaną w Kolumbii kobietą. Amerykankę deportowano, nie zadając sobie więcej trudu w ustaleniu, czy chodzi o właściwą osobę, i nawet nie biorąc pod uwagę faktu, że nie mówiła ona po hiszpańsku.
Odnalezienie i powrót
Ostatecznie, po długich poszukiwaniach, rodzina zlokalizowała 15-letnią Jakadrien w zakładzie zamkniętym w Kolumbii. Tak przynajmniej twierdzi prawnik rodziny, bo według kolumbijskich władz dziewczynie wydano paszport na nazwisko, jakie podała i znaleziono pracę w call center. Gdy nieporozumienie udało się wyjaśnić, w sobotę wieczorem polskiego czasu dziewczynę odesłano do USA.
Kiedy tylko Jakadrien Turner wysiadła z samolotu, policja zabrała ją w ustronne miejsce, gdzie przez trzy godziny była przesłuchiwana przez oficerów służby imigracyjnej. Na lotnisko po nastolatkę przyjechała m.in. jej matka - Johnisa Turner.
Reprezentujący rodzinę adwokat Ray Jackson powiedział, że planuje pozew dotyczący "naruszenia praw obywatelskich panny Turner".
Źródło: ABC News