Był faworytem wyborów prezydenckich. Niedopuszczony do startu


Trybunał Konstytucyjny Demokratycznej Republiki Konga (DRK) w poniedziałek ostatecznie wykluczył przywódcę opozycji i byłego wiceprezydenta Jean-Pierre'a Bembę z listy kandydatów w grudniowych wyborach prezydenckich w tym afrykańskim kraju.

25 sierpnia możliwości startowania w wyborach pozbawiła Bembę Komisja wyborcza Demokratycznej Republiki Konga. Partie opozycyjne odwołały się do Trybunału Konstytucyjnego, który jednak podtrzymał tę decyzję. Wykluczenie z wyborów komisja argumentowała wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), w którym uznano Bembę za winnego przekupywania świadków.

Według sondaży były wiceprezydent był jednym z faworytów grudniowego głosowania. Na szerokie poparcie mógł liczyć szczególnie na zachodzie kraju, w tym w stołecznej Kinszasie.

Na początku czerwca MTK uniewinnił Bembę od zarzutów popełnienia zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości w Republice Środkowoafrykańskiej i nakazał tymczasowo zwolnić go z więzienia. Po 11 latach spędzonych w areszcie w Hadze powrócił on 1 sierpnia do Kinszasy. Na stołecznych ulicach był owacyjnie witany przez rodaków.

Kryzys wyborczy

Wybory prezydenckie w DRK powinny się odbyć już w listopadzie 2016 roku wraz z parlamentarnymi, gdy upłynęła druga kadencja prezydencka Josepha Kabili. Wówczas odmówił on jednak oddania władzy i zablokował głosowanie, uznając, że rząd nie jest gotowy do jego przeprowadzenia. Pod wpływem protestów, w których siły bezpieczeństwa zabiły kilkadziesiąt osób, ostatecznie zgodził się na grudzień 2018 r.

DRK jest drugim co do wielkości państwem afrykańskim. Z 84-milionową populacją znajduje się obecnie na 16. miejscu najludniejszych państw świata. Jednak kraj ten, choć jest niezwykle bogaty w zasoby naturalne, takie jak złoto czy koltan, należy do najbiedniejszych na świecie. Od uzyskania niepodległości w 1960 roku w DRK nigdy nie doszło do pokojowego przekazania władzy.

Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP