Położona na przedmieściach Damaszku Darajja od ponad 1250 dni jest odcięte od świata: nie dociera do tam pomoc humanitarna, wciąż spadają bomby beczkowe. Organizacja Amnesty International pokazała we wtorek nigdy niepublikowane nagrania, ukazujące przerażającą rzeczywistość okupowanego miasta.
Darajja leży w odległości zaledwie 11 km od centrum Damaszku. To tzw. zbuntowane przedmieścia, które pozostają poza strefą wpływów armii rządowej, za co płacą wysoką cenę.
W listopadzie 2012 roku miasto zostało całkowicie odcięte przez rząd od pomocy humanitarnej, od tego czasu nie wjechał tu żaden konwój z międzynarodowymi darami.
Na miasto cały czas spadają bomby.
"Zrzucają setki bomb każdego dnia, niezliczone ilości"
Wideo zostało zarejestrowane przez cywilów między 2014 a lutym 2016 roku. Widać na nim zrzuty bomb beczkowych na dzielnice mieszkalne, choć rząd utrzymuje, że naloty wymierzone są w terrorystów. Bomby beczkowe to jednak bardzo nieprecyzyjna broń, która powoduje bardzo rozległe i dotkliwe zniszczenia. Odłamki zabijają i ciężko ranią ciała mieszkańców miasta.
- Na Boga, zrzucają setki bomb każdego dnia, niezliczone ilości. Trzy samoloty razem, trzy samoloty razem. Niech Bóg ma w opiece Darajję - mówi w filmie mieszkanka miasta.
Mieszkańcy twierdzą, że na miasto spadło ponad 6 tys. bomb beczkowych.
- Jestem bardzo przerażona i zawsze siedzę i ukrywam się w piwnicy. Obok mnie są małe dzieci - mówi inna starsza kobieta.
Wojna domowa w Syrii dotychczas kosztowała życie ponad 270 tysięcy ludzi.
Autor: pk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Amnesty International