Federalna wielka ława przysięgłych postawiła w stan oskarżenia 29-letnią Rosjankę Marię Butinę. Miała podejmować próby nawiązania bliskich kontaktów z politykami w USA za pośrednictwem Krajowego Związku Strzeleckiego (National Rifle Association), z którym blisko współpracowała. W kręgu podejrzeń znalazł się kongresmen Dana Rohrabacher.
Departament Sprawiedliwości USA ujawnił, że w latach 2015-17 Butina była prowadzona przez rosyjskiego funkcjonariusza rządowego wysokiej rangi, znajdującego się na liście rosyjskich urzędników objętych sankcjami nałożonymi przez resort finansów USA. Miała przy tym współpracować z dwoma, niewymienionymi z nazwiska, obywatelami amerykańskimi.
Według kongresmana to spisek
W akcie oskarżenia jest także informacja, że Butina rozmawiała ze swoim rosyjskim przełożonym o jego planowanym spotkaniu z "amerykańskim kongresmenem podczas podróży delegacji Kongresu do Moskwy w sierpniu 2015 roku". Według amerykańskich mediów spotkanie to doszło do skutku i uczestniczyli w nim republikański senator z Kalifornii Dana Rohrabacher oraz demokratyczny senator Gregory Meeks.
Rohrabacher we wtorek odniósł się do tych informacji podkreślając, że nie wie, czy to on jest Amerykaninem, o którym wspomina się w akcie oskarżenia. Przyznał jednak, że był członkiem delegacji Kongresu w Moskwie w 2015 roku i spotkał się tam między innymi z Marią Butiną. - Miałem z nią obiad. Był ze mną inny członek Kongresu i członkowie delegacji. Czy to coś, co powinno nas martwić? - stwierdził Rohrabacher w rozmowie z portalem "Politico".
Kongresmen wyraził też opinię, że cały akt oskarżenia wobec Butiny jest "głupi" i "niedorzeczny". - Jest asystentką jakiegoś gościa, który jest szefem banku i członkiem parlamentu. To ma być szpieg? Po tym widać, jak głupia jest cała ta sprawa. To próba utrudnienia prezydentowi nawiązania lepszych relacji z Rosją - stwierdził. Jego zdaniem całe oskarżenie to akcja "deep state" (ang. - głębokie państwo), jak część amerykańskiej skrajnej prawicy określa rzekomy spisek wewnątrz administracji rządowej, który chce kierować państwem niezależnie od demokratycznie wybranych polityków.
Amerykańskie media wiele razy podkreślały przyjazne nastawienie Rohrabachera do Rosji i Władimira Putina. Wyliczane jest jego wspieranie rosyjskiego punktu widzenia na różne kwestie, jak na przykład aneksja Krymu czy wojna gruzińsko-rosyjska w 2008 roku. W czerwcowym artykule o małych szansach Rohrabachera na reelekcję w tegorocznych wyborach do Kongresu portal telewizji CNN nazwał go "ulubionym kongresmenem Putina".
Polski akcent
Na kontakty Rohrabachera z oskarżoną o szpiegostwo Butiną zwrócił uwagę poseł PO Tomasz Siemoniak. Na Twitterze przypomniał, że z tym amerykańskim politykiem spotykał się w przeszłości Antoni Macierewicz.
Rohrabacher - kongresmen współpracujący z Macierewiczem. Odwiedzający Macierewicza w MON prosto po wizycie w Moskwie. Prędzej czy później amerykańskie śledztwo dotrze i do powiązań wiceprezesa PiS. Może to prawdziwy powód jego nagłej dymisji? ”Najlepszego ministra w historii”. https://t.co/w3DkYkvpRZ
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) 17 lipca 2018
Kontakt miał miejsce już w 2010 roku, kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej. Macierewicz i posłanka PiS Anna Fotyga pojechali wówczas do USA, starając się uzyskać wsparcie dla koncepcji przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie tragedii. Jedną z osób, z którymi rozmawiali w Kongresie, był właśnie Rohrabacher, który miał wyrazić poparcie dla ich pomysłu.
W 2016 roku Rohrabacher był w Warszawie jako przewodniczący delegacji Kongresu. Spotykał się między innymi z Jarosławem Kaczyńskim czy szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim i Macierewiczem. Były ambasador w USA Ryszard Schnepf, twierdził później w 2018 roku na posiedzeniu zorganizowanym przez PO zespołu parlamentarnego ds. zagrożeń bezpieczeństwa, iż z Waszyngtonu ostrzegał polityków w Warszawie przed spotykaniem się z Rohrabacherem.
Ambasador mówił, iż kongresmen jest uznawany za mocno prorosyjskiego i w związku z tym rozmawianie z nim nie jest w interesie Polski. Jego ostrzeżenia miały zostać jednak zignorowane.
Do sugestii polityków PO, iż Macierewicz ma "niejasne powiązania" z Rohrabacherem, sam były minister obrony odniósł się wtedy na Twitterze. Twierdził, że kongresman zajmuje istotne stanowisko (szef jednej z podkomisji do spraw zagranicznych Kongresu) i "współdecyduje o wydatkach obronnych USA". - My go przekonaliśmy do stacjonowania armii USA w Polsce - twierdził w lutym 2018 roku.
Dana Rohrabacher to przewodniczący podkomisji ds. Europy, Eurazji i Nowych Zagrożeń @HouseForeign Izby Reprezentantów, współdecyduje o wydatkach obronnych #USA. My go przekonaliśmy do stacjonowania armii USA w Polsce. A Siemoniakowi żal… pic.twitter.com/wtviJh6GBU
— Antoni Macierewicz (@Macierewicz_A) 12 lutego 2018
Autor: mm,mk//kg / Źródło: Politico, Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Representative Dana Rohrabacher/Facebook