Donald Trump formalnie powołał do życia tzw. Departament Wydajności Państwa (DOGE). Ma mu pomóc w potężnych cięciach w administracji, o czym zapewniał wcześniej stojący na czele tej instytucji Elon Musk. Jakie są zadania DOGE i czym jest? Kto będzie dla niego pracował?
O planach powołania Departamentu Wydajności Państwa (DOGE) głośno było już w trakcie kampanii wyborczej. - Stworzę rządową komisję do spraw efektywności, której zadaniem będzie przeprowadzenie pełnego audytu finansowego i wydajności całego rządu federalnego oraz przedstawienie zaleceń dotyczących drastycznych reform - mówił jeszcze we wrześniu Donald Trump. Już wtedy zapowiadał on, że na czele jednostki stanie Elon Musk. Miał on dzielić tę rolę z Vivekiem Ramaswamym, ale według najnowszych informacji amerykańskich mediów, ten zamierza ubiegać się o urząd gubernatora Ohio, więc nie wiadomo, jak długo potrwa jego misja w DOGE.
W listopadzie Musk pisał w mediach społecznościowych, że w ramach DOGE powstanie "ranking najbardziej głupich wydatków pieniędzy z waszych podatków". Obiecywał też, że działania DOGE przyniosą amerykańskiemu rządowi oszczędności rzędu 2 bilionów dolarów. Czym jest DOGE i jak będzie działać? Czy zapowiedź liczonych w tysiącach miliardów cięć jest możliwa do spełnienia?
Czym jest tzw. Departament Wydajności Państwa?
Oficjalnie DOGE został powołany do życia w poniedziałek. Choć w nazwie ma on słowo Departament, formalnie nim nie będzie. Początkowo mówiło się, że zostanie zewnętrzną jednostką doradczą. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Biały Dom ma on jednak działać w ramach rządu, a konkretniej Biura Wykonawczego Prezydenta. Tam wypełniać będzie swoją zaplanowaną na 18 miesięcy misję. Co ważne, DOGE nie będzie posiadać uprawnień do wdrażania cięć budżetowych czy innych oszczędności. Jego rola w tym zakresie ma pozostać rolą doradczą.
Ze względu na nieścisłości w statusie prawnym DOGE zostało już pozwane przez różne instytucje. W jednym z pozwów zarzucono organowi rzekome złamanie prawa z 1972 roku obligującego podmioty doradzające władzy wykonawczej do zachowania przejrzystości przy zatrudnianiu i ogólnym funkcjonowaniu.
Nazwa tego ciała - z ang. Department of Government Efficiency, w skrócie DOGE – odwołuje się do popularnego w internecie mema z psem rasy shiba inu i kryptowaluty o tej samej nazwie. W amerykańskiej sieci mem znany jest jako "doge", a wśród polskich użytkowników jako "pieseł".
Obietnice dwubilionowych cięć
Zgodnie z oficjalnym komunikatem Białego Domu celem DOGE jest "modernizacja federalnych technologii i oprogramowania dla maksymalizacji rządowej wydajności i produktywności". Ze swoich zadań agencja ma wywiązać się w kolejnych 18 miesiącach. Jeszcze w listopadzie Elon Musk i Vivek Ramaswamy, który miał wraz założycielem SpaceX stać na czele agencji, przekonywali, że ciało przyczyni się do minimalizacji biurokracji, cięcia niepotrzebnych wydatków i masowych zwolnień. Zapowiadali, że zamierzają skłonić urzędników do odejścia z pracy likwidując telepracę i przenosząc urzędy z Waszyngtonu w inne miejsca w kraju.
W przeszłości Musk co najmniej kilkukrotnie przekonywał, że działania DOGE pozwolą na oszczędności rzędu nawet 2 bilionów (dwóch tysięcy miliardów) dolarów. Przed dwoma tygodniami miliarder zaczął wycofywać się z tych obietnic. W udostępnionej na X rozmowie z Markiem Pennem, dyrektorem grupy agencji marketingowych Stagwell przyznał, że istnieje "duża szansa", że DOGE ograniczy wydatki jedynie o połowę tej kwoty.
Komentatorzy już w trakcie kampanii zwracali uwagę na małe prawdopodobieństwo wywiązania się przez Muska z tej obietnicy. "Bloomberg" przedstawił zapowiedź dwubilionowych cięć jako "wzniosły cel", do realizacji którego potrzeba by było "oszczędności w poziomie niespotykanym od zakończenia II wojny światowej". Agencja zauważyła, że powtarzana przez miliardera kwota przekracza ilość środków, jaką Amerykanie rocznie wydają na działalność agencji rządowych, z uwagi na co jej osiągnięcie najpewniej musiałoby wiązać się z cięciami w programach społecznych, w tym w programach ubezpieczeń zdrowotnych dla seniorów i najuboższych. A tych Trump zapowiadał w kampanii nie obcinać.
Kto będzie pracować w DOGE?
Zgodnie z ustaleniami "The New York Times" wśród członków zespołu DOGE ma znaleźć się grupa powiązanych z Doliną Krzemową przedsiębiorców chętnych do pracy w ramach wolontatriatu. Część osób działających dla agencji, w tym prawdopodobnie sam Musk, zyska status tzw. specjalnych pracowników rządowych, którzy to mogą pracować dla rządu federalnego przez maksymalnie 130 dni w roku – dodaje "NYT", powołując się na informacje uzyskane od osób blisko powiązanych z projektem.
Jak ustalił "The Washington Post", DOGE zdążyło już zatrudnić "dziesiątki pracowników". Ci mają pracować na rzecz agencji w biurze ulokowanym w waszyngtońskiej siedzibie należącej do Elona Muska firmy SpaceX.
Chęć cięcia rządowych wydatków nie jest niczym nowym. Z podobnymi inicjatywami występowano m.in. za prezydentur Billa Clintona i Ronalda Reagana. Działania tego pierwszego doprowadziły do redukcji 300 tys. federalnych etatów. Z kolei powołana przez tego drugiego tzw. komisja Grace'a - kierowana przez biznesmena, J. Petera Grace'a - przedstawiła rekomendacje ponad 2,5 tys. reform, z których większość nigdy nie została wprowadzona.
Źródło: BBC, The Washington Post, The New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SARAH YENESEL/PAP