"Czy Rosja jest legalna? Zamordowała cara". Odpowiedź na śledztwo Moskwy


Dochodzenie rosyjskiej prokuratury generalnej w sprawie uzyskania niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii w 1991 r. wywołało powszechne oburzenie w tych krajach. Litewskie MSZ uznało sprawę za prowokację i nazwało działania rosyjskich śledczych "absurdem prawnym, moralnym i politycznym". "Nie do przyjęcia i absurdalne" - zakomunikowało łotewskie MSZ. Więcej na ten temat w Faktach z Zagranicy o godzinie 20:00 w TVN24 Biznes i Świat.

O decyzji rosyjskiej prokuratury generalnej, która postanowiła zbadać sprawę niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii poinformowała agencja Interfax.

"Z prawnego punktu widzenia decyzja o uznaniu w 1991 r. niepodległości państw bałtyckich jest wadliwa z uwagi na fakt, że podejmował ją niekonstytucyjny organ państwa" - cytowała anonimowego rozmówcę.

Z wnioskiem o zbadanie "legalności" decyzji Rady Państwowej ZSRR (tymczasowe ciało stworzone we wrześniu 1991 r. po puczu Janajewa) o uznaniu niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii zwrócili się do prokuratury generalnej deputowani Jednej Rosji Władimira Putina Jewgienij Fiodorow i Anton Romanow.

Uzasadniali, że "Rada Państwowa ZSRR popełniła przestępstwo, które nie ulega przedawnieniu".

"Absurd prawny i moralny"

Inicjatywa posłów Jednej Rosji, a także doniesienia o wszczętym dochodzeniu prokuratury generalnej, wywołały powszechne oburzenie w państwach bałtyckich.

- Naszą niepodległość okupiliśmy krwią. Nikt nie ma prawa jej podważać. O swoim losie będziemy decydować sami - oświadczyła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego kraju uznało działania rosyjskiej prokuratury za prowokacje i nazwało dochodzenie "absurdem prawnym, moralnym i politycznym".

- Równie dobrze litewscy politycy mogliby zwrócić się do prokuratury w celu uzyskania odpowiedzi, czy Rosja jest legalna. Rosja najpierw obaliła cara, a później zamordowała monarchę wraz z jego rodziną. Czy to jest legalne państwo? - mówił były przewodniczący litewskiego parlamentu Vytautas Landsbergis.

"Rosja nadaremnie traci czas"

"Nie do przyjęcia i absurdalne" - skomentowało rosyjską inicjatywę łotewskie MSZ.

"Większość państw nie uznała włączenia Łotwy do Związku Radzieckiego. Zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego kraje te wierzyły, że - de iure - państwo łotewskie zostało założone w 1921 roku i od tego czasu jego istnienie nie zostało przerwane" - cytował komunikat łotewskiego resortu portal informacyjny Delfi.

Portal estońskiej gazety "Postimees" cytuje szefową dyplomacji Keit Pentus-Rosimannus, która oświadczyła, że "Rosja nadaremnie traci czas na absurdalną sprawę".

- To się nie mieści w głowie, w jakim celu prokuratura generalna Rosji traci czas i pieniądze na absurdalną z punktu widzenia prawa sprawę - powiedziała szefowa estońskiej dyplomacji.

Głos Żyrinowskiego

Rosyjscy opozycjoniści i eksperci uzasadniają, że prokuratura generalna ich kraju nie ma uprawnień, by badać, czy ustawy lub akty prawne były zgodne z konstytucją.

Tymczasem lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski oświadczył, że "jeśli prokuratura generalna Rosji uzna decyzję o uznaniu niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii za nielegalną, w państwach tych powinny się odbyć referenda w sprawie powrotu do Rosji".

Autor: tas\mtom / Źródło: Delfi, Interfax, rbc.ru, postimees.ee