Amerykańskie wojsko oficjalnie potwierdziło, że w drugiej połowie maja po raz czwarty wystrzeli w kosmos swój mały bezzałogowy wahadłowiec X-37B. Po raz pierwszy powiedziano nieco więcej na temat tego, co statek ma robić na orbicie. Otóż ma „sprawdzić efektywność eksperymentalnego napędu”. Szczegółów nie ujawniono.
Najnowsze oświadczenie amerykańskiego wojska na temat X-37B jest pierwszym, kiedy podano jakieś konkretne informacje na temat przebiegu programu i tego, co małe wahadłowce robią na orbicie. Dotychczas mówiono jedynie o tym, że pojazdy wystartowały i wróciły na Ziemię.
Nowy "eksperymentalny napęd"
Jak teraz powiedział przedstawiciel USAF (lotnictwo wojskowe USA), do którego formalnie należą dwa małe bezzałogowe wahadłowce X-37B, ich poprzednie trzy loty zakończyły się sukcesem. Pojazdy mają być przetestowane i sprawdzone, wobec czego wojsko przechodzi do następnej fazy ich wykorzystania.
Teraz zgodnie ze swoim oryginalnym przeznaczeniem będą wynosić na orbitę różne eksperymenty. Jak ujawnił Randy Walden, szef Rapid Capabilities Office najwyraźniej odpowiadającego za X-37B, w pierwszym normalnym locie ma zostać przetestowany „eksperymentalny napęd”. Opracowali go wspólnie naukowcy USAF i NASA. Nie podał jednak żadnych dalszych szczegółów.
Pierwsza pełnoprawna misja X-37B ma się rozpocząć 20 maja, na kiedy zaplanowano start rakiety Atlas 5 z Przylądka Canaveral. Będzie to pierwsze odpalenie wojskowego wahadłowca ze wschodniego wybrzeża USA, gdzie w jednym ze starych hangarów dla normalnych wahadłowców NASA, wojskowi urządzili miejsce do obsługi X-37B. To ma być permanentny „dom” dla dwóch wojskowych statków, które dotychczas prowizorycznie wysyłano w kosmos z kosmodromu Vandenberg w Kalifornii.
Przygotowania i start X-37B
Kontrowersyjny sprzęt Pentagonu
Nie licząc najnowszego oświadczenia Waldena, cały program amerykańskich wojskowych wahadłowców jest prowadzony w tajemnicy. Jego początki sięgają jeszcze 1999 roku, kiedy na zlecenie NASA rozpoczęto pace nad małym bezzałogowym promem kosmicznym. W 2004 roku program przejęło wojskowa agencja zajmująca się rozwijaniem nowoczesnych technologii DARPA. Od tego momentu do wiadomości publicznej podawano jedynie bardzo ogólne informacje na jego temat.
Zbudowano dwa egzemplarze X-37B, które wojsko traktuje jako sprzęt eksperymentalny (stąd oznaczenie X). Według zdawkowych informacji wojska, wahadłowce maja służyć do prób i rozwoju nowych technologii oraz materiałów. Ich główną zaletą ma być możliwość wyniesienia na orbitę eksperymentu, pozostanie z nim w kosmosie przez wiele miesięcy, a nawet ponad rok, po czym bezpieczne przywiezienie go na Ziemię. Wahadłowce wykonują całą misję automatycznie i są jedynie nadzorowane przez ludzi.
Pierwszy lot miał miejsce w 2010 roku, a kolejne w 2011 i 2012. Za każdym razem X-37B pozostawały na orbicie coraz dłużej. Najpierw 224 dni, potem 469, a ostatecznie 675. Nie wiadomo co robiły w tym czasie. Obserwatorzy-amatorzy byli w stanie stwierdzić tylko to, że promy zmieniały w tym czasie swoją pozycję.
Cel istnienia X-37B budzi liczne pytania i kontrowersje. Część ekspertów sugeruje, że może być to eksperymentalna broń kosmiczna, zdolna sabotować wrogie satelity, przeprowadzać doraźny zwiad z orbity czy szpiegować obce statki kosmiczne. Pentagon zdecydowanie zaprzecza, aby X-37B miał takie zastosowania i łamał niepisaną umowę o zakazie umieszczania broni w kosmosie. Inni eksperci sugerują, że małe wahadłowce służą do prób nowych rozwiązań dla satelitów zwiadowczych, bowiem mogą wystawić je w sposób długotrwały na wrogie środowisko poza ziemską atmosferą.
Niezależnie od zastosowania, X-37B pozostają obecnie prawdopodobnie najbardziej awangardowymi statkami kosmicznymi na świecie. Żadne inne państwo nie dysponuje podobnymi technologiami.
Autor: mk//gak / Źródło: Spaceflight Now, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF