Czteroletnia Rose Pizem, której ciało znaleziono w rzece w Tel Avivie, została pochowana na cmentarzu niedaleko Paryża. Dziewczynkę najprawdopodobniej zamordował jej dziadek, któremu pomagała matka Rose. Oboje usłyszeli już zarzuty. Wstrząsającą historią czterolatki Izrael żył przez kilka ostatnich tygodni.
O sprawie małej dziewczynki pisaliśmy już kilka tygodni temu. Dziadek Rose przyznał się do zabójstwa wnuczki. Ciało zamknięte w walizce wrzucił do rzeki. Potem jednak odwołał swoje zeznania i zaczął twierdzić, że została ona porwana.
Policja przez kilka tygodni poszukiwała zwłok dziewczynki. W końcu znaleziono je zamknięte w walizce w wodach rzeki Yarkon. (CZYTAJ WIĘCEJ O HISTOII MAŁEJ ROSE)
Matka i dziadek czterolatki usłyszeli już zarzut zabójstwa z premedytacją.
Dziwaczny trójkąt miłosny
Podczas śledztwa okazało się, że matka i dziadek Rose pozostają ze sobą w związku.
Rose urodziła się we Francji. Jej matka jest Francuzką, a ojciec Izraelczykiem. Gdy Rose była jeszcze niemowlęciem, jej rodzice Marie i Benjamin pojechali do Izraela, gdzie Marie zakochała się w swoim teściu. W końcu zdecydowała się z nim pozostać. Z ojcem Benjamina ma jeszcze dwie córki.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters