Premier Czech Andrej Babisz jest niezadowolony z projektu unijnego budżetu na lata 2021-2027. Jak oświadczył w czwartek po spotkaniu z unijną komisarz do spraw polityki regionalnej Coriną Cretu, Czechy same powinny decydować o wykorzystywaniu unijnych środków.
Komisarz Cretu zapowiedziała, że Czechy dostaną teraz mniej środków unijnych.
Po spotkaniu z Cretu szef czeskiego rządu poinformował, że przekazał jej swój pogląd na temat projektu budżetu UE na lata 2021-2027. - Nie podobają mi się na przykład planowane wydatki na obronę oraz na administrację - wskazał.
- Wyraziłem życzenie, abyśmy o pieniądzach, które mamy dostać, mogli sami decydować. Tak, aby Komisja nie dyktowała nam, że musimy wykorzystywać je w tak zwanych miękkich projektach [na szkolenia, seminaria przyp. red.]. My potrzebujemy środków na inwestycje - dodał.
W budżecie na lata 2014-2020 Czechy otrzymały dużą kwotę przeznaczoną między innymi na obszar opieki społecznej, ale wciąż nie są w stanie wykorzystać wszystkich środków.
"Obowiązuje zasada: im jest wam lepiej, tym dostajecie mniej"
Cretu przyznała, że projekt budżetu na lata 2021-27 ogranicza ilość środków na fundusz spójności, które mają dostać Czechy. - Liczymy to od PKB, a u was w ciągu ostatnich lat PKB rośnie. Dlatego ograniczamy fundusze. U nas obowiązuje zasada: im jest wam lepiej, tym dostajecie mniej środków - powiedziała komisarz UE po spotkaniu z Babiszem.
Swoje zastrzeżenia do unijnego budżetu premier Czech zgłaszał już podczas zeszłotygodniowych rozmów z premierami Włoch Giuseppem Conte i Węgier Viktorem Orbanem oraz na środowym spotkaniu w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Między innymi krytykował zbyt wysokie jego zdaniem wydatki na obronność i unijną administrację.
Autor: tmw//now / Źródło: PAP