Ofensywa ekstremistów z ISIL w Iraku, wojna domowa w Syrii i obojętność Stanów Zjednoczonych - to wszystko wpływa na coraz bardziej niebezpieczną sytuację na Bliskim Wschodzie i może doprowadzić do podziału Iraku, zwiększenia wpływów Iranu w regionie i kolejnych ataków terrorystycznych na skalę 11 września.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest z dnia na dzień coraz bardziej napięta. Za kryzys i słabość państwa i armii eksperci obwiniają irackiego premiera, Nuriego al-Malikiego. Krytykują bezradność wojska wobec mniej licznych oddziałów ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu).
Według Patrycji Sansal, arabistki z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), ISIL jest finansowane i dobrze wyposażone przez skrajnie religijnych bogaczy z Zatoki Perskiej. Ustanowienie kalifatu w Iraku i Syrii jest "wspólnym celem tej niewielkiej grupy terrorystów". Siły irackie z kolei nie mają tak silniej motywacji, a walczą o prymat szyitów.
Grzechy śmiertelne Malikiego
Sansal wytłumaczyła PAP, że ugrupowanie ekstremistów urosło w siłę dzięki wojnie w Syrii. Zyskali oni terytorium, aby werbować, szkolić i finansować swych członków. Z drugiej strony, Maliki tak zniechęcił do siebie sunnicką mniejszość, że nie miała ona powodu, by bronić swych miast przed ISIL. Według uczonej centralizacja władzy, antagonizacja sunnitów i korupcja to "grzechy śmiertelne" szefa irackiego rządu.
Marcin A. Piotrowski z PISM dodał, że poważnym błędem było też prowadzenie polityki dyskryminacji sunnitów, którzy byli bazą reżimu Saddama Husajna. Doprowadziło to do ponownego wspierania islamskich ekstremistów przez dyskryminowane plemiona sunnickie. Szefem ISIL jest były oficer armii Husajna, któremu udało się połączyć różne komórki Al-Kaidy z bojownikami lokalnych plemion.
Rażące niedopełnienie obowiązków
Inni eksperci zwracają także uwagę na zaniedbania rządu USA, wobec sytuacji na Bliskim Wschodzie. Podkreślają zbyt wczesne wycofanie wojsk z Iraku, popieranie antysunnickiej polityki Malikiego i bierność wobec wojny w Syrii.
Stworzyło to korzystne warunki dla dżihadystów, co z kolei może grozić nasileniem się terroryzmu, skierowanego również przeciwko USA.
- Postawa Obamy w sprawie Syrii to rażące niedopełnienie obowiązków. Prezydent mógł na początku pomóc syryjskiej opozycji niewielkim kosztem i uratować Bliski Wschód. - ocenił jeden ze specjalistów z German Marshall Fund w Waszyngtonie.
- Obama niby krytykował irackiego premiera, ale de facto spełniał jego prośby o pomoc w tłumieniu opozycji. Dał mu wszelką broń, jakiej tamten chciał. - dodał Hassan Mneimneh z GMF, komentując postępowanie administracji prezydenta Stanów wobec Iraku.
Rozwiązanie problemu Iraku i "rozważania" Obamy
Komentatorzy przewidują różne scenariusze rozwoju sytuacji - od rozpadu Iraku wzdłuż etniczno-religijnych linii podziału, do przedłużającej się wojny religijnej i ewentualnej międzynarodowej interwencji zbrojnej.
Według Josefa Olmerta z "Huffington Post" to najlepsze rozwiązanie problemu sztucznego postkolonialnego państwa, jakim jest Irak. Nie jest ono jednak realne, gdyż USA nie pozwolą na zwiększenie wpływów Iranu w tym regionie, co nastąpiłoby po rozłamie Iraku.
- Przy braku porozumienia między Bagdadem a sunnickimi szejkami, i braku interwencji ze strony USA, będziemy świadkami sunnicko-szyickiej wojny trzydziestoletniej. Może się ona rozszerzyć na cały region, od Libanu do Zatoki Perskiej - dodał Piotrowski.
Prezydent Barack Obama zapowiedział "rozważenie" militarnej pomocy dla rządu Malikiego. Wykluczył jednak możliwość wysłania do Iraku wojsk lądowych. Wspomniał o możliwości ataków lotniczych na pozycje islamistów.
Oświadczenie to dzieli ekspertów na dwa obozy - jedni twierdzą, że naloty osłabiłyby zdolność ISIL do przemieszczania ciężkiego sprzętu w stronę Bagdadu, inni ostrzegają przed fatalnymi skutkami ubocznymi bombardowań. Podkreślają, że wspólna akcja militarna Iraku i USA byłaby błędem, który mógłby kosztować życie niewinnych cywili.
Według byłego zastępcy sekretarza obrony USA Lawrence'a Korba, należy przede wszystkim nakłonić premiera Malikiego do politycznego rozwiązania konfliktu.
Autor: gk\mtom / Źródło: PAP