"Podważają twierdzenia służb bezpieczeństwa". Weryfikatorzy o słowach prezydenta Czech

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Niedzielne wystąpienie prezydenta Czech Milosza Zemana wpisuje się w narracje kampanii dezinformacyjnych - oceniło stowarzyszenie obywatelskie "Elfy Czeskie" zajmujące się zwalczaniem dezinformacji. Zeman zabrał głos w sprawie wybuchu w składzie amunicji we Vrbieticach w 2014 roku - kwestii, która kładzie cieniem na stosunkach czesko-rosyjskich.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Według tej organizacji prezydent Milosz Zeman wykorzystał kilka narracji, których celem jest podanie w wątpliwość oficjalnej wersji śledczych w sprawie incydentu we Vrbieticach. Podważają one twierdzenia służb bezpieczeństwa oraz rozmywają informacje o prawdziwych sprawcach i skutkach dla bezpieczeństwa w Republice Czeskiej - twierdzi stowarzyszenie zwalczające dezinformację w przestrzeni cyfrowej.

Prezydent Czech o wybuchu: dwie wersje wydarzeń

Zeman wypowiedział się po raz pierwszy publicznie po tygodniu milczenia w sprawie możliwego udziału rosyjskich agentów w eksplozjach w składzie amunicji we Vrbieticach w 2014 roku.

Szef państwa powiedział między innymi, że podejrzenia dotyczące tamtych wydarzeń nigdy nie pojawiły się w rocznych sprawozdaniach Informacyjnej czeskiej Służby Bezpieczeństwa (BIS). W późniejszym wywiadzie powiedział również, że nie lubi służb wywiadowczych, i wskazał amerykańską CIA, która według niego parła do konfliktu w Iraku na podstawie fałszywych informacji. Zaatakował również BIS za to, że mimo żądań - jak twierdził - nie otrzymał informacji o trwających operacjach wywiadu. Tworzenie fałszywej symetrii między działaniami sojuszniczych służb wywiadowczych a działaniami państw wrogich Czechom należy do repertuaru stron dezinformacyjnych - oceniają "Elfy Czeskie".

Zeman wspomniał w niedzielę, że w sprawie Vrbietic śledczy badają dwie wersje wydarzeń. Jedna zakłada, że było to nieprofesjonalne obchodzenie się z amunicją, druga - że była to akcja z udziałem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Według rzecznika stowarzyszenia "Elfy Czeskie", Vita Kuczika, źródła publiczne nie wskazują jednak, że są to obecnie równorzędne hipotezy, a wręcz przeciwnie, twarda postawa rządu Czech wobec ambasady rosyjskiej nie pozostawia jego zdaniem wątpliwości co do zaangażowania GRU.

W ocenie Kuczika słowa Zemana mogą przyczynić się do osłabienia oficjalnej wersji wydarzeń i pozostawić miejsce na wątpliwości co do zasadności czeskiej reakcji. Rząd zdecydował się na wydalenie 18 pracowników ambasady Federacji Rosyjskiej w Pradze.

Rosyjskie MSZ: Czechy muszą wyjaśnić, jaka to była broń

Według rzecznika "Elfów" prezydent w ostatnich latach wielokrotnie stawał po stronie Moskwy zamiast Pragi. Jego wypowiedzi dotyczące między innymi Rosatomu, rosyjskiej szczepionki Sputnik V przeciw COVID-19 oraz ataków na czeskie służby wywiadowcze legitymizowały niektóre stwierdzenia propagowane przez prorosyjskie strony dezinformacyjne i rosyjskie władze - wskazał. Krótko po niedzielnym wystąpieniu Zemana rosyjska agencja informacyjna Interfax opublikowała depeszę, w której wykorzystała jego wypowiedź, że nie ma dowodów na obecność oficerów wywiadu GRU we Vrbieticach w czasie wybuchu w składzie amunicji.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała po wystąpieniu Zemana, że Czechy muszą wyjaśnić, jaka broń znajdowała się w składach we Vrbieticach. Dodała, że Praga nie miała żadnych dowodów, które pozwalałyby na obwinianie Rosji o wybuch w 2014 roku.

W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Wiaczesław Wołodin, który ocenił, że oskarżając Rosję, Czechy same zagnały się do narożnika i zniszczyły stosunki dyplomatyczne z partnerem. Jednocześnie dodał, że Zeman wypowiedział się o wydarzeniach we Vrbieticach w sposób obiektywny.

Autorka/Autor:lukl//now

Źródło: tvn24.pl, PAP