Samorząd praskiej dzielnicy Rzeporyje upamiętni żołnierzy Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej, formacji utworzonej w 1944 roku przez Niemców i dowodzonej przez byłego radzieckiego generała Andrieja Własowa. W dzielnicy, mimo protestów części mieszkańców, zostanie odsłonięty pomnik żołnierzy Własowa.
Własowcy, których w innych krajach Europy Wschodniej otacza ponura sława, w Pradze budzą wśród wielu osób pozytywne skojarzenia.
W dniach 5-9 maja 1945 roku wystąpili oni, wraz z Czechami, przeciwko Niemcom w ramach tak zwanego powstania praskiego. Zdaniem historyków, żołnierze Sił Zbrojnych Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji wnieśli nawet decydujący wkład w pokonanie niemieckiego garnizonu i jednostek SS w stolicy Czech.
Pomnik żołnierzy generała Andrieja Własowa, którego ostatecznego kształtu jeszcze nie określono, ma powstać do maja przyszłego roku, gdy obchodzona będzie 75. rocznica zakończenia drugiej wojny światowej i rocznica powstania w Pradze.
Pod stałym nadzorem kamer
W ocenie burmistrza dzielnicy Pavla Novotnego, Rzeporyje, w której w 1945 roku stacjonowali żołnierze Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej, powinna złożyć hołd wojskowym, którzy polegli w walkach z Niemcami.
Novotny zapowiedział, że pomnik będzie znajdował się pod stałym nadzorem kamer i zostanie wykonany z materiału, do którego nie będą przywierać farby graffiti. Burmistrz przekazał też, że na pomniku nie pojawi się nazwa "własowcy", a informacje wskazujące na udział żołnierzy Własowa w walkach na froncie wschodnim po stronie Wermachtu.
Wtorkowe posiedzenie samorządu dzielnicy było burzliwe. Zanim doszło do głosowania, mieszkańcy, krytykowali pomysł. Byli też tacy, którzy powołując się na świadectwa rodziców i dziadków, wskazywali, że prażanie odbierali obecność Rosjan w niemieckich mundurach w swoim mieście wyłącznie pozytywnie.
Przeciwko idei upamiętnienia Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej w Rzeporyjach wystąpiła ambasada Federacji Rosyjskiej w Pradze. Podkreśliła, że pomnik byłby naruszeniem międzynarodowych zobowiązań Czech, które wynikają z umowy o nieprzedawnianiu zbrodni wojennych.
Przed dwoma tygodniami Novotny przekazał personelowi rosyjskiej ambasady list do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym stwierdził, że o planach dzielnicy nie ma zamiaru dyskutować z Kremlem. Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji, Maria Zacharowa, uznała później samą ideę upamiętnienia za "przerażającą inicjatywę", która służy reinkarnacji nazizmu.
- Zwykle mówimy "oburzająca" lub "nie do przyjęcia", ale teraz uważam, że jest to absolutnie przerażająca inicjatywa, której celem jest nie tylko fałszowanie historii, ale także reinkarnacja i wyciągnięcie z historycznego grobu nazizmu - mówiła pod koniec listopada Zacharowa, cytowana przez rosyjski portal lenta.ru.
Kolaboracja z nazistami
Rosyjska Armia Wyzwoleńcza powstała we wrześniu 1944 roku. 130-tysięczną armię skompletowano z sowieckich jeńców znajdujących się w niemieckich obozach. Zaproponowano im służbę w Wermachcie i walkę z Armią Czerwoną.
Generał Andriej Własow, który dostał się do niemieckiej niewoli w 1942 roku i po wydaniu tak zwanej deklaracji smoleńskiej podjął kolaborację z nazistami, sformował dwie dywizje, które na początku 1945 roku walczyły z Armią Czerwoną. Wiosną 1945 roku zostały one dyslokowane w Czechach i starały się przedostać na tereny zajęte przez aliantów zachodnich.
W maju 1945 roku część dowódców Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej podjęła decyzję o włączeniu się do powstania w Pradze po stronie Czeskiej Rady Narodowej. W walkach z Niemcami zginęło w sumie 300 własowców, przy stratach powstańców sięgających 3 tysiące zabitych. W powstaniu praskim życie straciło około 8 tysięcy mieszkańców czeskiej stolicy i okolicznych osad.
Autor: tas / Źródło: PAP, lenta.ru
Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv