Kancelaria Prezydenta Czech poinformowała o nieudzielaniu informacji niektórym mediom. W związku z tym zaprotestowały czeskie i międzynarodowe organizacje dziennikarskie. Uznały praktykę urzędników kancelarii za dyskryminującą i łamiącą konstytucję.
Zdaniem Czeskiego Narodowego Komitetu Międzynarodowego Instytutu Prasy (CZ IPI) decyzja Kancelarii Prezydenta Milosza Zemana o nieudzielaniu informacji wybranym mediom i niezapraszaniu ich przedstawicieli na konferencje prasowe narusza czeską konstytucję i Kartę Podstawowych Praw i Wolności Obywateli. Komitet skrytykował dyskryminację mediów i dziennikarzy, która uniemożliwia im wykonywanie zawodu. Uważa, że taka praktyka jest niedopuszczalna, zwłaszcza ze strony organów państwowych i innych organizacji, których działalność jest w całości lub częściowo opłacana z pieniędzy podatników.
Centrala IPI stwierdziła w opublikowanym na stronach internetowych komunikacie, że dyskryminacja w udostępnianiu informacji jest sprzeczna z Konstytucją Republiki Czeskiej, która stanowi, że "władza państwowa służy wszystkim obywatelom".
Przedstawiciel prezydenta: konieczna walka z dezinformacją
Kanclerz prezydenta Vratislav Mynarz zapowiedział w piątek wieczorem na stronie internetowej urzędu prezydenta, że kancelaria nie będzie udzielać żadnych informacji wybranym mediom. Decyzję argumentowano koniecznością walki z dezinformacją. Zakazem objęto tygodnik "Respekt", portale Seznam Zpravy i Denik N oraz dziennikarzy dwóch programów czeskiej telewizji publicznej.
Związek Dziennikarzy Czech w obronie redakcji
W obronie dziennikarzy i redakcji stanął przewodniczący Związku Dziennikarzy Czech Adam Czerny. Jego zdaniem decyzja kancelarii jest sprzeczna z ustawą o swobodnym dostępie do informacji, która zobowiązuje organy państwowe do udzielania informacji związanych z ich kompetencjami. Stwierdził też, że "szef kancelarii postanowił odmówić informacji dziennikarzom, którzy mu się nie podobają".
Jednocześnie środowisko dziennikarskie zaprotestowało przeciwko decyzji Stowarzyszenia Wyścigów Konnych, które odmówiło akredytacji na znaną gonitwę Wielka Pardubicka fotografowi agencji CTK Romanowi Vondrouszowi. Organizatorom nie spodobała się fotografia z gonitwy w 2020 roku i chcą, aby CTK wydelegowała innego fotoreportera.
Źródło: PAP