Czarnogórcy oddają w niedzielę głosy w drugiej turze wyborów prezydenckich. Mierzą się w niej urzędujący prezydent Milo Dziukanović z Jakovem Milatoviciem z partii Europa Teraz. Ten drugi to ekonomista wykształcony na Zachodzie, który obiecuje wydobyć naród z kryzysu naznaczonego wotum nieufności dla dwóch rządów.
Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 7. Czarnogórcy głosy będą oddawać do godziny 20. Pierwsze nieoficjalne wyniki spodziewane są około dwie godziny później. Do drugiej tury wyborów prezydenckich przeszli prezydent Dziukanović z uzyskanym poparciem wynoszącym 35,3 proc. oraz Milatović z 29,2 proc. głosów. Frekwencja wyborcza w I turze wyniosła 63,6 proc.
Milo Dziukanović
Od wprowadzenia w Czarnogórze w 1990 roku systemu wielopartyjnego stanowisko prezydenta obejmowały trzy osoby - wszyscy reprezentujący Demokratyczną Partię Socjalistów Czarnogóry (DPS) obecnego prezydenta Milo Dziukanovicia.
61-letni Dziukanović w ciągu ostatnich 30 lat dwukrotnie sprawował urząd prezydenta kraju i sześciokrotnie premiera. Zabiegał o uzyskaną w 2006 roku niepodległość Czarnogóry, za jego rządów kraj wszedł do NATO i wcześniej otworzył negocjacje akcesyjne z Unią Europejską.
Jest oskarżany o liczne skandale korupcyjne, jego nazwisko znalazło się w dokumentach Pandora Papers, w których ujawniono zawarcie szeregu tajnych umów umożliwiających zarządzanie majątkiem jego i jego rodziny.
Jakov Milatović
37-letni Jakov Milatović, ekonomista, jest absolwentem uniwersytetów w Podgoricy oraz Oksfordzie. Był pracownikiem Deutsche Banku oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W latach 2020-22 sprawował urząd ministra rozwoju gospodarczego Czarnogóry. Podczas kampanii obiecywał m.in. wprowadzenie kraju od UE, ograniczenie korupcji, poprawę standardu życia i wzmocnienia więzi z Serbią.
Reprezentujący opozycję wobec obecnego prezydenta politycy wyrazili poparcie dla kandydatury Milatovicia.
W ciągu roku upadły dwa rządy
Niedzielne głosowanie następuje po roku niestabilności politycznej, w którym oba rządy upadły przez wotum nieufności i spór między prawodawcami a Djukanoviciem o odmowę powołania nowego premiera.
16 marca Djukanović rozwiązał parlament i wyznaczył przedterminowe wybory na 11 czerwca. Choć urząd prezydencki w Czarnogórze ma w dużej mierze charakter ceremonialny, zwycięstwo w wyborach zwiększyłoby szanse partii zwycięzcy w czerwcu.
Czarnogóra ma dziedzictwo gorzkich podziałów między tymi, którzy identyfikują się jako Czarnogórcy, a tymi, którzy uważają się za Serbów i sprzeciwiają się niepodległości kraju.
Kraj przystąpił do NATO po próbie zamachu stanu w 2016 r., za którą rząd Djukanović obwinił rosyjskich agentów i serbskich nacjonalistów. Moskwa odrzuciła takie twierdzenia jako absurdalne. Po inwazji na Ukrainę w zeszłym roku Czarnogóra przystąpiła do unijnych sankcji wobec Rosji. Kreml umieścił Czarnogórę na liście państw nieprzyjaznych.
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl