Amnesty International alarmuje, że w pierwszej połowie 2015 r. w Iranie stracono prawie 700 osób. To niemal tyle egzekucji, ile odbyło się w całym 2014 r. Irańskie władze oficjalnie mówią o 246 straconych w tym roku skazańcach.
Amnesty International, powołując się na "wiarygodne informacje" szacuje, że w okresie pomiędzy 1 stycznia a 15 czerwca w Iranie odbyły się 694 egzekucje. Zgodnie z danymi organizacji w całym 2014 r. stracono co najmniej 743 osoby.
Organizacja broniąca praw człowieka podkreśla, że wzrost ten jest niepokojący, bo kary wyznaczane są przez "całkowicie pozbawione niezależności i bezstronności" sądy.
Jak zaznacza AI, procesy w Iranie są pełne wad, zatrzymanym często odmawia się prawa do adwokata, nie są respektowane procedury dotyczące apelacji, łaski czy złagodzenia kary.
"Złowrogi obraz machiny państwowej"
Zgodnie z oficjalnymi informacjami podanymi przez irańskie władze do 15 lipca 2015 r. przeprowadzono 246 egzekucji. Zdaniem Amnesty International było ich o 448 więcej.
Jeśli te dane okazałaby się prawdziwe, oznaczałoby to średnio trzy egzekucje dziennie.
- Szybujące w górę liczby pokazują złowrogi obraz machiny państwowej przeprowadzającej przemyślane, usankcjonowane przez sąd zabójstwa na masową skalę - mówi Said Boumedouha z AI.
- Stosowanie kary śmierci zawsze jest odrażające, ale budzi dodatkowe obawy w kraju takim jak Iran, gdzie procesy są uderzająco niesprawiedliwe - dodaje.
Jak wskazuje AI, przyczyny wzrostu liczby egzekucji nie są znane. Dodaje jednak, że większość straconych osób została skazana za przestępstwa narkotykowe.
- Przez lata irańskie władze używały kary śmierci, by wprowadzać atmosferę strachu i w ten sposób walczyć z przemytem narkotyków. Nie ma jednak dowodów, które wskazywałyby, że to dobra metoda na powstrzymanie przestępczości - podkreśla Boumedouha.
Autor: kg//rzw / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia