Lotniskowiec chińskiej marynarki wojennej Liaoning po raz pierwszy zbliżył się do wyspy Guam na Pacyfiku, gdzie mieszczą się amerykańskie bazy wojskowe. - Wysyłany jest geopolityczny i strategiczny sygnał: możemy was dosięgnąć. Jeśli nie dziś, to wkrótce - ocenił Carl Schuster, emerytowany oficer amerykańskiej marynarki.
Lotniskowiec chińskiej marynarki wojennej Liaoning prowadził manewry na zachodnim Pacyfiku od połowy grudnia - podała w piątek amerykańska rozgłośnia Radio Wolna Azja (RFA), powołując się na komunikat ministerstwa obrony Japonii, które monitorowało ruch chińskich okrętów.
25 grudnia Liaoninga i grupę towarzyszących mu jednostek dostrzeżono około 670 kilometrów na południowy wschód od japońskiego atolu Okinotorishima, niecałe 620 kilometrów na północny zachód od Guam. Następnie lotniskowiec wrócił na wody pomiędzy Tajwanem a Japonią.
Na Guam znajdują się dwie kluczowe bazy wojskowe USA, w których stacjonują strategiczne bombowce i okręty podwodne - przypomniało RFA.
Chiński dziennik: Liaoning jest gotowy bronić kraju przed USA
Według związanego z Komunistyczną Partią Chin (KPCh) dziennika "Global Times" ćwiczenia z udziałem Liaoninga na wodach w pobliżu Japonii i Guam pokazały, że lotniskowiec "jest gotowy bronić kraju przed potencjalnymi atakami USA", w tym "próbami ingerencji militarnych w sprawie Tajwanu".
Emerytowany oficer amerykańskiej marynarki, były dyrektor operacji w Połączonym Centrum Wywiadu w Amerykańskim Dowództwie Pacyfiku (USPACOM) Carl Schuster ocenił, że manewry odzwierciedlają wagę, jaką chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ALW) przykłada do znaczenia Guam dla działań amerykańskiego wojska w regionie.
- Wysyłany jest geopolityczny i strategiczny sygnał: możemy was dosięgnąć. Jeśli nie dziś, to wkrótce - powiedział Schuster, cytowany przez RFA.
Napięcia na linii USA - Chiny
Stosunki amerykańsko-chińskie są bardzo napięte. Obie strony spierają się o szeroki zakres spraw, od kwestii handlowo-technologicznych, przez prawa człowieka, po status Tajwanu i rosnącą aktywność wojskową Pekinu na okolicznych morzach.
Komunistyczne władze ChRL uznają demokratyczny Tajwan za własne terytorium i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. W tym roku Chiny przeprowadziły bezprecedensowe ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu.
RFA wiąże również manewry chińskiego lotniskowca z ogłoszonym przez rząd Japonii zwiększeniem wydatków na obronność i planem największych zbrojeń od II wojny światowej. Tokio zamierza między innymi pozyskać pociski Tomahawk, w których zasięgu będzie część terytorium Chin i rosyjskiego Dalekiego Wschodu.
Według komentatorów rząd premiera Fumio Kishidy obawia się, że precedens stworzony przez rosyjską inwazję na Ukrainę może ośmielić Chiny do ataku na Tajwan, co zagroziłoby pobliskim wyspom japońskim oraz zakłóciło dostawy kluczowych surowców i materiałów.
Źródło: PAP