Chiny będą zdecydowanie zwalczać wszelkie separatystyczne działania zmierzające do niepodległości Tajwanu - oświadczył chiński premier Li Keqiang. Podkreślił jednocześnie, że Pekin będzie wspierać "pokojowy rozwój stosunków" zmierzający do zjednoczenia.
Przemawiając w piątek na inauguracji dorocznej sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (parlamentu), premier podkreślił, że Pekin stanowczo podtrzymuje zasadę "jednych Chin" stwierdzającą, że Tajwan jest częścią Chin.
- Będziemy nadal wyjątkowo czujni i zdecydowanie zwalczali wszelkie separatystyczne działania dążące do niepodległości Tajwanu - powiedział Li do 3 tys. delegatów uczestniczących w sesji.
Zaznaczył, że Pekin jest zaangażowany na rzecz "propagowania pokojowego rozwoju stosunków poprzez Cieśninę Tajwańską i do zjednoczenia Chin". Będziemy "propagować wymianę, współpracę i zintegrowany rozwój po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej". - Razem możemy stworzyć jasną przyszłość odrodzenia naszego wielkiego narodu - dodał.
"Zdrowa i uporządkowana wymiana jest lepsza niż wymuszona presja"
W odpowiedzi tajwańska Rada do spraw Kontynentalnych wezwała Chiny do rozpoczęcia "interakcji" w celu stopniowego rozwiązania sporów na drodze komunikacji. Podkreślono zarazem, że Tajpej będzie dalej stać na straży suwerenności, demokracji i wolności Tajwanu. "Zdrowa i uporządkowana wymiana jest lepsza niż wymuszona presja na Tajwan" - napisano w oświadczeniu.
Jak zwraca uwagę agencja Reutera, większość Tajwańczyków nie chce być rządzona przez autokratyczne chińskie władze. Duża część społeczeństwa Tajwanu poparła także antyrządowe protesty w Hongkongu.
Napięta sytuacja w Cieśninie Tajwańskiej
W ostatnim okresie Chiny nasiliły militarną aktywność wokół Tajwanu oskarżając władze w Tajpej o "zmowę" z Waszyngtonem. Stany Zjednoczone są główną siłą wspierającą Tajwan i dostarczają mu broń, co powoduje irytację Pekinu.
Wybrana w ubiegłym roku prezydent Tajwanu Caj Ing-wen prowadziła kampanię pod hasłami obrony demokracji na Tajwanie i stawienia czoła zamiarom Pekinu, który nigdy nie wykluczył użycia siły militarnej do przywrócenia swojej kontroli nad wyspą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wu Hong | PAP / EPA