Kilku urzędników przechadza się obozowym korytarzem. Nad ich głowami wiszą flagi Chińskiej Republiki Ludowej. Wpatrują się w niewielkie okienko, niczym turyści w zoo, oczekujący na to, że obserwowane zwierzę zaraz wyłoni się ze swojej kryjówki.
W małym pomieszczeniu odbywa się coś na kształt przesłuchania. Młody mężczyzna z rękami i nogami przykutymi do tego, co chińska policja nazywa "tygrysim krzesłem", siedzi przed jednym z oficerów. O ścianę oparty jest plakat Komunistycznej Partii Chin z emblematem sierpa i młota. Jeden ze strażników jest w pełnym rynsztunku - na wypadek, gdyby młody mężczyzna zaczął być nieposłuszny czy agresywny.
Około ośmiu strażników "interweniuje" wobec kucającego mężczyzny. Część z nich trzyma w rękach kije przypominające kije bejsbolowe.
Akta policyjne z Sinciangu
Powyższe fotografie przedstawiają ćwiczenia w jednym z chińskich obozów dla Ujgurów. Zostały one zrobione w 2018 roku, ale ujrzały światło dzienne teraz, po "największym i dotychczas najbardziej znaczącym wycieku" wewnętrznych dokumentów pochodzących bezpośrednio od chińskich służb porządkowych.
Te zdjęcia są częścią tak zwanych "akt policyjnych z Sinciangu", regionu w północno-zachodnich Chinach, gdzie władze przetrzymują Ujgurów i przedstawicieli innych mniejszości etnicznych w obozach masowego internowania.
Chiny w w 2017 roku ogłosiły program walki z - według oficjalnej nomenklatury - terroryzmem, separatyzmem i islamskim ekstremizmem. Obrońcy praw człowieka nie mają wątpliwości, że chodzi o "reedukację", czyli złamanie w większości muzułmańskich Ujgurów na modłę reszty chińskiego społeczeństwa. Według ekspertów ONZ w ramach tej kampanii do pozaprawnych obozów internowania w Sinciangu mogło trafić nawet ponad milion Ujgurów i innych muzułmanów.
Czytaj także: Byli potęgą, stali się narodem przeklętym. Ludobójstwo w drugim mocarstwie świata
Zdjęcia prawie trzech tysięcy zatrzymanych
Akta zawierają dziesiątki tysięcy zdjęć i dokumentów. Obejmują one niejawne przemówienia wyższych urzędników, wewnętrzne podręczniki policyjne i informacje o danych osobowych oraz szczegóły internowania Ujgurów oraz zdjęcia z bardzo wrażliwych lokalizacji.
Policyjne akta zostały przekazane przez hakerów doktorowi Adrianowi Zenzowi, amerykańskiemu uczonemu i aktywiście, który udostępnił je mediom.
Na podstawie tych wycieków swój raport sporządziła Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu (Victims of Communism Memorial Foundation), zajmująca się edukacją, badaniami i prawami człowieka, której celem jest upamiętnienie ponad 100 milionów ofiar komunizmu na całym świecie.
Opracowanie na podstawie dokumentów, które wyciekły z obozów w Sinciangu, sporządziło także Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, grupa reporterów współpracująca z licznymi organizacjami medialnymi na całym świecie. Czytamy w nim, że "zdjęcia są niezbitym dowodem na wysoce zmilitaryzowany charakter obozów i stanowią wyraźny kontrast z wcześniej publikowanymi fotografiami, które zostały zrobione podczas zorganizowanych przez rząd wycieczek prasowych".
W zestawieniu znajdują się także zdjęcia ponad 2800 zatrzymanych, oszołomionych mężczyzn, kobiet i nastolatków. Za każdym z tych zdjęć kryje się osobista historia. Uwagę przykuwa rozpiętość wiekowa - na przykład Rahile Omer miała w 2018 roku, kiedy było robione to zdjęcie, zaledwie 15 lat, a Hawagul Memet - 52 lata.
Dokumenty, które "rozsadzają okleinę chińskiej propagandy"
Swoje własne opracowania ujawnionych akt sporządziły też między innymi BBC i "Guardian".
"Akta policyjne z Sinciangu to główna baza wiedzy o prześladowaniu Ujgurów w północno-zachodnim regionie w Chinach. Informacje znajdujące się tam zostały pozyskane przez osoby trzecie z poufnych wewnętrznych sieci policyjnych. Dostarczają przełomowego wewnętrznego wglądu w charakter i skalę tajnej kampanii Pekinu" - pisze w swojej analizie BBC.
Adrian Zenz, cytowany przez "Guardiana", twierdzi, że ujawnione akta wyjaśniają, "w jaki sposób paranoja polityczna, która promowała przesadną walkę z zagrożeniami, doprowadziła do prewencyjnego internowania dużej liczby zwykłych obywateli".
"Mamy poufne dokumenty. Mamy transkrypcje przemówień, w których liderzy swobodnie mówią o tym, co naprawdę myślą. (...). Mamy obrazy. Jest to całkowicie bezprecedensowe i rozsadza okleinę chińskiej propagandy" - mówi doktor Zenz, cytowany tym razem przez BBC.
Tysiące zdjęć "z serca bardzo tajnego chińskiego systemu"
Brytyjski nadawca pisze o "tysiącach zdjęć z serca tajnego chińskiego systemu masowych więzień w Sinciangu".
"Zbiór wewnętrznych protokołów policyjnych opisuje rutynowe wykorzystanie uzbrojonych funkcjonariuszy we wszystkich obszarach obozów, rozmieszczenie karabinów maszynowych i karabinów snajperskich na wieżach strażniczych oraz politykę strzelania do tych, którzy próbują uciec" - czytamy w analizie BBC.
Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu zwraca z kolei uwagę na "niejawne przemówienie chińskiego ministra bezpieczeństwa publicznego, czołowego urzędnika rządu centralnego, który bezpośrednio stwierdza, że (prezydent Chin - red.) Xi Jinping wydał rozkaz zapełnienia więzień Sinciangu", łącznie z rozkazem zwiększenia liczby ochroniarzy i zwiększenia funduszy z tym związanych oraz rozbudowy regionalnego systemu więziennictwa i internowania.
Chiny zaprzeczają, mówią o "kłamstwach stulecia"
Rządząca w Chinach partia komunistyczna od lat jest oskarżana o zatrzymanie od jednego do dwóch milionów Ujgurów i członków innych mniejszości muzułmańskich na dalekim zachodzie kraju w ramach trwających od lat represji, które Stany Zjednoczone i politycy z innych krajów zachodnich nazwali "ludobójstwem". Oprócz masowych zatrzymań badacze i działacze zarzucają chińskim władzom prowadzenie kampanii przymusowej pracy, przymusowej sterylizacji i niszczenia ujgurskiego dziedzictwa kulturowego w Sinciangu.
Chińscy urzędnicy i dyplomaci nazywają takie zarzuty "kłamstwami stulecia" i twierdzą, że działania Pekinu w regionie Sinciangu dotyczą "walki z terroryzmem, deradykalizacji i szkolenia zawodowego".
Autorka/Autor: mjz\mtom
Źródło: tvn24.pl, ICIJ, BBC, Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Victims of Communism Memorial Foundation