Krytyczny wobec chińskich władz emerytowany profesor Sun Wenguang, zabrany dwa tygodnie temu przez policję w czasie wywiadu z Głosem Ameryki (VoA), wrócił już do domu – podała w niedzielę wieczorem amerykańska rozgłośnia, powołując się na znajomych profesora. Sun pozostaje jednak pod nadzorem władz.
Sun poprosił znajomych, aby poinformowali VoA, że wrócił już bezpiecznie do domu, gdzie przebywa pod nadzorem władz. Profesor powiedział również, że 1 sierpnia został zatrzymany i od tamtej pory przetrzymywano go w czterech różnych miejscach, między innymi w hotelu wojskowym w mieście Jinan na wschodzie Chin – podała rozgłośnia.
Według znajomych profesora policjanci przeszukali jego mieszkanie w Jinanie i zabrali wszystkie jego telefony komórkowe, telefon stacjonarny oraz komputer. Jego konta w mediach społecznościowych są zablokowane – powiedzieli rozmówcy VoA, których nazwisk nie podano.
"Mam prawo wyrażać swoją opinię"
84-letni emerytowany profesor Uniwersytetu Szantungu został zabrany z domu w czasie nadawanej na żywo rozmowy telefonicznej z Głosem Ameryki. W wywiadzie krytykował chińskie inwestycje zagraniczne, twierdząc, że Pekin powinien się skupić na wydatkach krajowych.
Wcześniej Sun apelował o to w liście otwartym do prezydenta Chin Xi Jinpinga. Negatywnie oceniał w nim również marcową nowelizację chińskiej konstytucji, z której usunięto limit kadencji prezydenta, co umożliwia Xi pozostanie na tym stanowisku bezterminowo.
W czasie audycji, udostępnionej przez VoA na Twitterze, Sun informuje prowadzącego, że do jego domu weszło siedmiu lub ośmiu policjantów, "aby przeszkodzić" w wywiadzie. - Wchodzicie do mojego domu. To nielegalne. Mam prawo wyrażać swoją opinię - zwraca się do funkcjonariuszy, po czym głos się urywa.
Po zatrzymaniu Suna ponad 150 absolwentów Uniwersytetu Szantungu napisało list otwarty do władz uczelni, domagając się, by zapewniła mu ona bezpieczeństwo i wolność osobistą. Jeden z autorów listu Wang Shujun powiedział VoA, że jest zszokowany postępowaniem lokalnych władz, które określił jako oburzające, niecywilizowane i niekonstytucyjne.
- Nawet prezydent Xi Jinping nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się, co przytrafiło się profesorowi - ocenił Wang, dodając, że działanie lokalnych służb poważnie naruszyło wizerunek Chin na świecie.
Chińskie władze, w tym zarząd Uniwersytetu Szantungu, nie odniosły się do sprawy, pomimo próśb o komentarz ze strony Głosu Ameryki i innych mediów.
Zaniepokojenie USA
Zaniepokojenie losem profesora wyrażała natomiast amerykańska dyplomacja. - Potępiamy trwające w Chinach łamanie praw człowieka, w szczególności tłamszenie fundamentalnych wolności wypowiedzi, zrzeszeń i pokojowych zgromadzeń, jak również bezprawne zatrzymania aktywistów, prawników, dziennikarzy i przywódców społeczeństwa obywatelskiego, usiłujących bronić tych wolności - zacytowano przedstawiciela Departamentu Stanu na stronie internetowej VoA.
Sun, który jest emerytowanym profesorem fizyki, "regularnie wypowiada się publicznie o prawach człowieka w Chinach oraz o kwestiach wewnętrznej i zagranicznej polityki Chin" - poinformowała w komunikacie rzeczniczka VoA Bridget Serchak. Według BBC Sun był wielokrotnie osadzany w więzieniu w latach 1960-1980 za krytykę komunistycznego przywódcy Mao Zedonga. Jest jednym z intelektualistów, którzy podpisali tzw. Kartę 08 - manifest nawołujący do przemian politycznych w Chinach.
Autor: mm//kg//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | Cruixes