Gdy poprzednim razem szef Pentagonu przybył z wizytą do Pekinu na początku 2011 roku, internet obiegły pierwsze zdjęcia tajnego chińskiego myśliwca J-20. Teraz w analogiczny sposób Chińczycy ujawnili istnienie drugiego supermyśliwca, J-31.
O istnieniu prototypu drugiego, po ujawnionym na przełomie 2010 i 2011 roku J-20, chińskiego supermyśliwca spekulowano od kilku lat. Pierwsze zdjęcia dotychczas tajnej maszyny pojawiły się w chińskim internecie na przestrzeni ostatnich kilku dni. Wykonano je na lotnisku przy fabryce samolotów w Shenyang.
Sposób ujawnienia wyglądu maszyny określonej przez zachodnich obserwatorów jako J-31 (na burcie maszyny widnieje numer 31001, czyli prawdopodobnie najpierw oznaczenie modelu, a potem numer produkcyjny), jest niemal identyczny do tego, w jaki światu pokazano J-20. Zdjęcia tego drugiego również zrobiono "przypadkowo" zza ogrodzenia przyzakładowego lotniska i wrzucono do internetu, gdzie równie "przypadkowo" nie zostały usunięte przez cenzorów. Prawdopodobnie również "przypadkiem" stało się to niemal w przeddzień wizyty szefa Pentagonu w Chinach, tak samo jak miało to miejsce dwa lata temu z J-20.
Flota nowej generacji
Na podstawie skąpych informacji chińskiego wojska i przecieków, już od lat zakładano istnienie drugiego prototypu myśliwca piątej generacji. Ujawnione zdjęcia potwierdzają domysły, że nad nowymi maszynami pracują oba duże chińskie koncerny zajmujące się produkcją samolotów wojskowych, Chengdu i Shenyang.
J-20, którego dwa prototypy są obecnie testowane przez pierwszą firmę, jest najprawdopodobniej ciężkim myśliwcem bombardującym dalekiego zasięgu. Natomiast nowy J-31 z Shenyang najwyraźniej nie jest bezpośrednim konkurentem, ale uzupełnieniem tego pierwszego. Z dostępnych zdjęć wynika, że drugi chiński supermyśliwiec jest wyraźnie mniejszy od pierwszego. Sugeruje to bardziej "myśliwskie" przeznaczenie.
Teoretycznie oba "supermyśliwce" mogłyby w przyszłości stanowić uzupełniający się duet. J-20 służyłby do przeprowadzania niebezpiecznych ataków na silnie bronione cele naziemne lub okręty, natomiast J-31 służyłby do obrony przed wrogimi myśliwcami i stwarzania przewagi w powietrzu. Nie oznacza to jednak, że nie może być wielozadaniowy. Wielkość widocznych na zdjęciach komór na uzbrojenie wskazuje na to, iż w środku dałoby się umieścić nawet spore rakiety cruise lub bomby.
"Drobne" zapożyczenia?
Na fotografiach J-31 widać też wyraźnie silniki maszyny, które zidentyfikowano jako rosyjskie RD-93 (wariant silników z Miga-29). Kilkaset tych jednostek napędowych Chińczycy zakupili na potrzeby swojego prostszego myśliwca JF-17. Potwierdza to spekulacje, że budowa nowoczesnych silników jest dla Chin największą bolączką i wąskim gardłem w rozwoju nowych samolotów.
Prototyp nowego myśliwca jest też ciekawy z innego powodu, mianowicie ma wzmocnione przednie podwozie. Tego rodzaju rozwiązanie jest powszechnie stosowane na świecie w maszynach przeznaczonych do stacjonowania na lotniskowcach. Być może Chińczycy chcą w przyszłości umieścić swój supermyśliwiec na pokładzie testowanego właśnie lotniskowca "Liaoning".
Ogólny kształt J-31 wskazuje na liczne podobieństwa do amerykańskiego F-35. Amerykańscy komentatorzy traktują to jako dowód na kopiowanie rozwiązań przez Chińczyków i skuteczne szpiegostwo przemysłowe uprawiane przez nich. Chińska maszyna nie ma jednak systemu do skróconego startu i pionowego lądowania, który w F-35 ze względu na swój stopień skomplikowania rodzi szereg poważnych problemów.
Autor: mk//bgr / Źródło: theaviationist.com, aviationweek.com
Źródło zdjęcia głównego: China Defence Blog