Chiny i Stany Zjednoczone zgadzają się co do potrzeby bardziej energicznych działań w walce ze zmianami klimatu - głosi opublikowany w niedzielę wspólny komunikat obu państw. Pekin i Waszyngton zaapowiadziały współpracę w tej dziedzinie. Oświadczenie wydano po rozmowach w Szanghaju specjalnego wysłannika USA do spraw klimatu Johna Kerry'ego z jego chińskim odpowiednikiem Xie Zhenhua.
Według komunikatu Departamentu Stanu USA obie strony zgodziły się przedyskutować konkretne działania mające na celu zmniejszenie emisji do atmosfery szkodliwych związków chemicznych, w tym ekologiczne metody magazynowanie energii. Ma to nastąpić jeszcze przed zapowiedzianą na listopad konferencją klimatyczną w szkockim Glasgow.
Waszyngton oraz Pekin zapowiedziały również, że będą dążyć do zwiększenia wsparcia finansowego dla państw rozwijających się, aby pomóc im przestawić się na niskoemisyjne źródła energii.
"Stany Zjednoczone i Chiny są gotowe współpracować ze sobą oraz z innymi państwami, by stawić czoła kryzysowi klimatycznemu, który musi być traktowany z powagą i pilnością" - głosi wspólny komunikat.
Oba kraje przypominiały w nim "swój historyczny wkład w opracowanie, przyjęcie, podpisanie i wejście w życie" paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku. Zapowiedziały współdziałanie w celu realizacji postanowień układu. Jednym z jego sygnatariuszy był właśnie John Kerry, wówczas sekretarz stanu w administracji prezydenta Baracka Obamy.
Z porozumienia tego wycofał Stany Zjednoczone poprzedni republikański prezydent Donald Trump. Jednak jego następca Joe Biden odwołał tę decyzję. 21 stycznia podpisał postanowienie o ponownym przystąpieniu USA do umowy klimatycznej. Był to jeden z jego pierwszych aktów wykonawczych. Formalny powrót Stanów Zjednoczonych do układu nastąpił 30 dni później.
Nadzieja na dwustronną współpracę
Kerry przybył do Szanghaju w środę wieczorem z zachowaniem ścisłego protokołu covidowego. To pierwsza wizyta w Chinach przedstawiciela administracji Joe Bidena od czasu objęcia przez niego prezydentury. Wizyta - jak się podkreśla - dała podstawy do nadziei, że obie strony będą mogły współpracować w dziedzinie walki ze zmianami klimatu, mimo napięć w wielu innych dziedzinach. Z Chin Kerry udał się do Seulu.
W zeszłym miesiącu na Alsce odbył się amerykańsko-chiński szczyt, podczas którego doszło do ostrej wymiany zdań między sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem a czołowym chińskim dyplomatą Yang Jiechi. Szef amerykańskiej dyplomacji oskarżył Pekin o łamanie praw człowieka oraz działania, które zagrażają globalnej stabilności. Yang skrytykował z kolei mocarstwową politykę Waszyngtonu i przekonywał, że w Stanach Zjednoczonych również nie przestrzega się praw człowieka, nawiązując między innymi do ostatnich napięć na tle rasowym.
Na USA i Chiny, dwie największe gospodarki świata, przypada prawie połowa emitowanych do atmosfery pyłów i gazów cieplarnianych powodujących ocieplanie się klimatu na całym świecie.
Globalne porozumienie na rzecz ochrony klimatu
Porozumienie Paryskie to globalna umowa z 12 grudnia 2015 roku, wynegocjowana podczas szczytu klimatycznego ONZ w Paryżu. Akt wskazuje działania mające służyć zatrzymaniu globalnego ocieplenia na poziomie "dużo poniżej 2°C". Dotyczy okresu po 2020 roku.
W 2015 roku za porozumieniem opowiedziało się 195 państw, potem doszły jeszcze dwa. Głównym celem paryskiej umowy "jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur o 1,5 stopnia".
Stany Zjednoczone są drugim po Chinach największym emitentem CO2 na świecie. Niestosowanie się do zapisów porozumienia paryskiego przez te dwa państwa w ocenie większości środowisk ekologicznych znacznie ograniczałoby skuteczność walki ze zmianami klimatu.
Źródło: PAP, Reuters