Unijni przywódcy nie zdołali osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji dotyczących wzrostu cen energii - poinformował przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po zakończeniu szczytu w Brukseli. Premier Mateusz Morawiecki odnosząc się do kwestii systemu handlu uprawnieniami do emisji stwierdził, że system ten nie działa. Dalsze negocjacje w sprawie "zielonych" dotacji na atom i gaz zapowiadają też przywódcy Francji i Niemiec.
- Mieliśmy długą dyskusję na temat wzrostu cen energii. To ważny temat. To coś, co ma wpływ na gospodarstwa domowe, na ich siłę nabywczą. Ma to również wpływ na konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej.
Charles Michel podkreślił, że pierwsze analizy dotyczące przyczyn wzrostu cen zostały przeprowadzone. - Uświadomiliśmy sobie jednak, że wśród uczestników dyskusji są odmienne opinie i nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji na ten temat. Więc kwestia ta powróci na następnej Radzie Europejskiej - oświadczył.
Korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski ustalił, że to Polska i Czechy nie zgodziły się na przyjęcie wspólnych konkluzji dotyczących spraw energetycznych.
Morawiecki: system ETS wywrócił się i nie działa
- Mamy do czynienia dzisiaj z bezprecedensowym kryzysem cenowym na rynkach energii, na rynku gazu, rynku energii elektrycznej. Ten kryzys cenowy, bardzo wysokie ceny energii, przekłada się na inflację, na zwykłych obywateli, na ludzi, na Polaków, Chorwatów, Słoweńców, wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Nie mogliśmy sobie pozwolić, aby w tak historycznym momencie przyjąć konkluzje, które praktycznie byłyby puste - ocenił premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że dlatego w jednoznaczny sposób podczas szczytu zażądał reformy systemy ETS, czyli systemu handlu uprawnieniami do emisji. - System ETS wywrócił się i nie działa – ocenił. - System ETS pokazał, że ceny uprawnień do emisji CO2 rosną 3-4 krotnie w ciągu ostatnich 12-14 miesięcy, że te ceny rosną 10-krotnie w ciągu 4 lat. Taki system nie działa - powiedział.
Jak relacjonuje Sokołowski, Morawiecki zwrócił uwagę, że Komisja Europejska chce włączyć do systemu systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS) kolejne dziedziny - transport, mieszkalnictwo, na co też nie ma zgody Warszawy. - Polska w żadnym kształcie nie może przyjąć takich rozwiązań, które są proponowane. Nie zawahamy się przed bardzo zdecydowanymi działaniami - powiedział.
Jak relacjonuje Sokołowski, za zamkniętymi drzwiami, w czasie szczytu, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen pokazywała dane, że wzrost cen uprawnień do emisji oznacza większe dochody do budżetu, które można przeznaczyć na reformy w sektorze energetycznym, a Polska na handlu emisjami zarabia najwięcej. Grupa państw, która dostrzega problem wysokich cen uprawnień i nieprzewidywalność systemu jest większa, to między innymi Francja, Hiszpania, Portugalia oraz inne kraje wschodniej Europy. Ale tylko Polska i Czechy zdecydowały się na zablokowanie konkluzji.
Jednocześnie premier Morawiecki powiedział, że jest zadowolony z konkluzji szczytu dotyczących Białorusi, Rosji i Ukrainy.
Francja i Niemcy negocjują w sprawie "zielonych" dotacji na atom i gaz
Na wspólnej konferencji prasowej nowy kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Francji Emmanuel Macron przyznali, że nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie energii i czekają na propozycje Komisji, by kontynuować rozmowy w tej sprawie. Drugim problemem szczytu była bowiem taksonomia, czyli w skrócie, wpisanie do przepisów gazu i atomu jako energii zielonej. Jedna i druga kwestia pozostaje problemem dla polskiego rządu.
Macron powiedział, że jego kraj i Niemcy będą kontynuować rozmowy w najbliższych dniach, aby znaleźć kompromis w sprawie tego, czy Unia Europejska powinna uznać energię jądrową i gaz za zielone inwestycje. Francja chce, by Komisja Europejska uznała atom za "zieloną" energię, by móc otrzymywać finansowanie z unijnego budżetu na budowę nowych elektrowni jądrowych. Z kolei Niemcy, które w 2022 roku wyłączą ostatnią elektrownię atomową, upatrują w gazie tymczasowego źródła energii na okres przejściowy, zanim cały prąd zaczną pozyskiwać ze źródeł odnawialnych.
Źródło: PAP