Dochodzenie w sprawie prezydenta Bułgarii. "Pojawiły się dane budzące wątpliwości"

Źródło:
PAP

Bułgarska prokuratura opublikowała we wtorek dokumenty, które mają świadczyć o "prawdopodobnym przestępstwie" dokonanym przez prezydenta Rumena Radewa. W związku z tą sprawą do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o interpretację artykułów konstytucji dotyczących odpowiedzialności karnej prezydenta zwrócił się prokurator generalny Iwan Geszew.

W toczącym się dochodzeniu przeciw obecnemu dowodzącemu lotnictwa wojskowego generałowi Canko Stojkowowi "zgromadzono dane, m.in. za pomocą podsłuchu, o prawdopodobnym przestępstwie dokonanym przez prezydenta Rumena Radewa" - przekazała prokuratura w komunikacie.

Chodzi o dane z dochodzenia wstępnego, w tym trzy nagrania dokonane za pomocą tzw. specjalnych środków wywiadowczych przez kontrwywiad, czyli Państwową Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (DANS). Dochodzenie przeciw Stojkowowi dotyczy okresu od maja 2017 roku do czasów obecnych. W tym okresie według prokuratury "wspólnie z jedną i więcej osobami omawiał dokonywanie przestępstw w kraju i za granicą". W odniesieniu do Stojkowa zastosowano specjalne środki wywiadowcze, dzięki którym trafiono na rozmowę o mianowaniu obecnej małżonki prezydenta Radewa, Desisławy, na stanowisko przedstawicielki lotnictwa wojskowego ds. kontaktów z mediami - podano w komunikacie.

Chodzi o okres, w którym Radew był szefem lotnictwa wojskowego - przypomina prokuratura.

Sprawa mianowania Desisławy Radewej była podejmowana jeszcze w kampanii prezydenckiej w 2016 roku. W 2019 r. wybierana przez parlament komisja antykorupcyjna badała sprawę i nie stwierdziła konfliktu interesów. Argumentowano, że w czasie, gdy był dowodzącym lotnictwa wojskowego, Radew nie był żonaty. Małżeństwo z Desisławą zawarł dopiero po odejściu z tego stanowiska.

Prokuratura: dowody świadczą o współudziale prezydenta w działalności przestępczej

Prokuratura w komunikacie przekazała, że "zebrano dowody świadczące z wysokim prawdopodobieństwem o współudziale (obecnego) prezydenta Republiki w działalności przestępczej". - Dowody te nie są bezpośrednio związane z wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych - dodano.

Według prokuratorów "można przypuszczać z wysokim prawdopodobieństwem, że dochodzenie nie przyniosło wyników z powodu ukrycia dokumentów". Podejrzenia, powstałe na podstawie nagranych rozmów, dotyczyły głowy państwa, dlatego też wszczęto dochodzenie, które 23 stycznia zostało umorzone z powodu immunitetu prezydenta, a prokurator generalny Iwan Geszew zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

Odpowiedzialność karna prezydenta

Prokurator generalny domaga się interpretacji tekstu konstytucyjnego, nawiązującego do odpowiedzialności karnej prezydenta i wiceprezydenta. Według art. 103 "prezydent i wiceprezydent nie ponoszą odpowiedzialności za działania dokonane podczas pełnienia swoich funkcji, z wyjątkiem zdrady państwa i naruszenia konstytucji".

Według prokuratora oznacza to "absolutną nietykalność prezydenta". Geszew stawia pytanie czy przeciw prezydentowi można rozpocząć dochodzenie, zawiesić je do końca jego kadencji i potem wznowić.

Drugie pytanie dotyczy tego, czym jest zdrada państwa i czy daje ona podstawy dla impeachmentu. Prokurator domaga się również wyjaśnienia, czy immunitet chroni prezydenta i wiceprezydenta za czyny popełniane jako osoby prywatne. Zdaniem Geszewa – nie.

Geszew zwrócił się z pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego w piątek po południu, a TK niezwykle szybko nadał bieg sprawie. Zwykle ta procedura zajmuje co najmniej kilka tygodni.

"Opowiadałem się za efektywnością i niezależnością systemu sądowniczego"

Wcześniej na konferencji prasowej podsumowującej poprzedni rok jego działalności prezydent Radew zaznaczył, że Geszew powinien sam wytłumaczyć swoje działania społeczeństwu. - Nie wiem, o jaki konkretny przypadek chodzi, ale jestem przekonany, że nie uczyniłem niczego niezgodnego z prawem – podkreślił prezydent. Dodał, że prokurator powinien skupić się na walce z korupcją.

Według wtorkowych komentarzy rzeczywistą przyczyną działań prokuratury może być krytykowanie przez Radewa polityki rządu, w tym zwracanie uwagi na brak woli zwalczania korupcji. Ta krytyka była jednym z akcentów jego wtorkowej konferencji prasowej. - Byłem barierą przeciw lobbystycznemu ustawodawstwu. (...) Opowiadałem się za efektywnością i niezależnością systemu sądowniczego. Jednocześnie pogłębiają się problemy w sferze sądownictwa, walki z korupcją, rozwoju społeczno-ekonomicznego – podkreślił Radew.

Bułgarskie media: skoordynowana akcja przeciwko głowie państwa

Według profesora prawa konstytucyjnego z Uniwersytetu Sofijskiego Atanasa Sławowa przepis, o którego interpretację wystąpił prokurator generalny, jest całkowicie klarowny. Jego zdaniem motywy prokuratora są polityczne, prawdopodobnie podyktowane odmową zatwierdzenia jego kandydatury przez Radewa i podpisaniem dekretu o mianowaniu Geszewa, dopiero gdy konstytucja nie pozwalała na inne wyjście.

Opozycyjny dziennik "Sega" pisze, że "nie chodzi po prostu o atak prokuratora, lecz o skoordynowaną akcję z kilku stron przeciwko głowie państwa, o szantaż polityczny potężnej instytucji przeciw całości życia politycznego, przeciw urzędowi prezydenckiemu, jedynej opozycji w trójkącie władzy (rząd, parlament, prezydent)".

Radew, stojący w opozycji do obecnego rządu, cieszy się największym, ponad 50-procentowym poparciem Bułgarów spośród krajowych polityków. Oczekuje się, że w najbliższych wyborach prezydenckich w 2021 roku będzie ubiegał się o reelekcję.

Źródło: PAP

Autorka/Autor:pp/adso