Duże cięcie. USA zmniejszyły składkę na ONZ


Budżet operacyjny ONZ na lata 2018-19 w wysokości 5,4 miliardów dolarów został zaaprobowany w niedzielę przez Zgromadzenie Ogólne tej organizacji. Jest on mniejszy o pięć procent mniejszy w porównaniu z poprzednim. To rezultat redukcji składki przez USA - poinformowała w środę agencja Associated Press.

Biuro sekretarza generalnego poinformowało, że nowy budżet przewiduje cięcia środków finansowych dla większości departamentów i organizacji wyspecjalizowanych ONZ.

Stany Zjednoczone wpłacają do budżetu ONZ najwięcej, bo aż 25 proc. kwoty potrzebnej do pokrywania wydatków organizacji. Prezydent Donald Trump wielokrotnie domagał się zmniejszenia amerykańskiej składki.

Rząd USA twierdzi, że obniżenie amerykańskiej składki o 5 proc. zostało wynegocjowane - pisze AP.

24 grudnia ambasador Nikki Haley w opublikowanym wtedy oświadczeniu misji USA przy ONZ odnoszącym się do kwestii negocjowania składki, zarzuciła ONZ "nieskuteczność i nadmierne wydatki". Podkreśliła, że Waszyngton "nie pozwoli, aby wykorzystywano szczodrość narodu amerykańskiego".

Głosowanie przeciw USA

Ogłoszenie zmniejszenia amerykańskiej składki do ONZ nastąpiło kilka dni po tym, jak Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przeważającą większością głosów przyjęło uchwałę domagającą się anulowania niedawnej decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o oficjalnym uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela.

Jak zwraca uwagę stacja CNN, przed świętami Bożego Narodzenia prezydent Trump powiedział, że USA będą obserwować, kto głosuje przeciwko nim.

Według CNN, jeszcze w październiku sekretarz generalny ONZ miał się zgodzić na obniżenie składki USA o 200 mln dol. na lata 2018-19, ale kwota podana przez ambasador Haley jest o kolejne 85 mln dol. wyższa i wynosi 285 mln dol.

Spośród 193 państw członkowskich ONZ za rezolucją głosowało 128, w tym Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Rosja i Chiny, a przeciw tylko dziewięć - USA, Izrael, Gwatemala, Honduras, Togo i cztery wyspiarskie państwa strefy Pacyfiku.

35 państw - w tym Australia, Kanada oraz Polska i pięć innych krajów Unii Europejskiej - Chorwacja, Czechy, Łotwa, Rumunia i Węgry - wstrzymało się od głosu.

Wśród 21 państw, które nie wzięły udziału w głosowaniu, były Ukraina, Mołdawia i Gruzja. Rezolucje Zgromadzenia Ogólnego zapadają większością głosów i nie mają wiążącej mocy prawnej.

Przeciwko decyzji USA głosowały m.in. kraje korzystające z istotnego wsparcia Waszyngtonu dla swych sił zbrojnych lub gospodarek, jak Egipt, Jordania i Irak.

- Biorą setki milionów dolarów, a nawet miliardy dolarów, a potem głosują przeciwko nam. Cóż, obserwujemy te głosy. Niech zagłosują przeciwko nam. Mnóstwo zaoszczędzimy. Nie przejmujemy się - powiedział wtedy prezydent Trump dziennikarzom w Białym Domu.

"Nie szanują nas w ONZ"

Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley zapowiadała, że Waszyngton odnotuje, jak poszczególne kraje będą głosować w czwartek na forum Zgromadzenia Ogólnego nad niewiążącą rezolucją krytykującą decyzję Trumpa ws. uznania Jerozolimy za stolicę Izraela.

"Ameryka przeniesie swoją ambasadę do Jerozolimy. Żadne głosowanie w ONZ nic w tej kwestii nie zmieni. Ale to głosowanie zmieni sposób, w jaki Amerykanie postrzegają ONZ i to, jak postrzegamy państwa, które nie szanują nas w ONZ", dodała wtedy na Twitterze.

RT @USUN: “America will put our embassy in #Jerusalem...No vote in the United Nations will make any difference on that. But this vote will make a difference on how Americans look at the @UN, and on how we look at countries who disrespect us in the UN.” pic.twitter.com/UBLFXVyouY— Nikki Haley (@nikkihaley) 21 grudnia 2017

Autor: mm/adso / Źródło: PAP, CNN, Twitter - Nikki Haley