Anna Grodzka mogłaby przejść do historii, zostając transseksualnym politykiem na jednym z najwyższych stanowisk w państwie - pisze w piątek brytyjski "The Guardian". Jak zauważa gazeta, obecność Grodzkiej na stanowisku wicemarszałka Sejmu pomogłaby "otworzyć oczy niektórym ludziom na fakt, że świat nie składa się wyłącznie z osób, które wyglądają, myślą i czują tak jak oni".
Brytyjski dziennik przypomina w jakiej atmosferze Janusz Palikot zaproponował kandydaturę Anny Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka. Jak pisze piątkowy "The Guardian", lider ugrupowania wykorzystał nastrój oburzenia, jaki wytworzył się po odrzuceniu przez Sejm projektów ustaw ws. związków partnerskich oraz po ostrych słowach Krystyny Pawłowicz z PiS. Przypomina też, że do odrzucenia projektów ws. związków partnerskich przyczyniła się m.in. kreująca się na "liberalną" Platforma Obywatelska.
Jak pisze "The Guardian", Anna Grodzka na tak wysokim stanowisku mogłaby przejść do historii, ale polskie społeczeństwo jest uprzedzone. "Nawet jeśli przeciwnicy Grodzkiej przyznają, że jest inteligentna i pełna szacunku, a jej polityka czy osoba nie budzą kontrowersji, ewidentnie mają problem z jej zmianą płci" - pisze dziennik. Niestety, wrogość wobec praw mniejszości LGBT w Polsce nie ogranicza się do polityków - stwierdza dziennik, powołując się na wyniki niedawnych sondaży. "Od homofobicznych uczuć nie jest wolny nawet szef partii Grodzkiej, Palikot" - wskazuje brytyjska gazeta, przypominając, że w 2009 roku Janusz Palikot spekulował na blogu na temat seksualnych preferencji Jarosława Kaczyńskiego.
"The Guardian" o polskim konserwatywnym społeczeństwie
Jako całość Polska dziś jest nadal, jak pisze "Guardian", "konserwatywnym, homogenicznym społeczeństwem, niewygodnie czującym się z mniejszościami - czy to seksualnymi, etnicznymi, czy religijnymi". Zaś "polskie społeczeństwo przywykło do postępowania z ludźmi, których fizyczny wygląd i światopogląd mieszczą się w pewnych granicach. Odróżnianie się jest traktowane czasem ze sceptycyzmem lub nawet wrogością" - ocenia brytyjski dziennik. I tu właśnie "The Guardian" widzi rolę Grodzkiej - jako czynnika inicjującego zmianę postaw społeczeństwa wobec odmienności. Obecność transseksualnej polityk na wysokim stanowisku państwowym pomogłoby - pisze dziennik - "otworzyć oczy niektórym ludziom w tym kraju na fakt, że świat nie składa się wyłącznie z osób, które wyglądają, myślą i czują tak jak oni".
Autor: kde//tka / Źródło: guardian.co.uk, PAP