"Najbardziej niedorzeczne kłamstwo stulecia". Chińczycy oburzeni rezolucją brytyjskiego parlamentu

Źródło:
PAP

Chiny popełniają ludobójstwo wobec Ujgurów - uznali brytyjscy parlamentarzyści. Rezolucja nie zobowiązuje rządu do podjęcia szczególnych kroków, ale jeszcze bardziej komplikuje relacje z Pekinem - pisze dziennik "The Guardian".

Sekretarz stanu do spraw Azji Nigel Adams powiedział, że istnieją wiarygodne dowody na to, że powszechną praktyką w Chinach jest przymusowa praca Ujgurów, obozy internowania i systematyczne przypadki łamania praw człowieka, ale tradycyjnie brytyjski rząd uznawał, że ustalenie czy dochodzi do ludobójstwa leży w gestii "kompetentnych sądów krajowych i międzynarodowych".

Rezolucję przyjętą przez parlament przyjął z aplauzem szef komisji spraw zagranicznych Senatu USA Bob Menendez, który podkreślił, że kraje demokratyczne muszą pociągnąć Chiny do odpowiedzialności za łamanie praw człowieka.

Rezolucja nie zobowiązuje rządu do podjęcia szczególnych kroków, ale jeszcze bardziej komplikuje relacje z Pekinem - pisze dziennik "The Guardian".

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Minister spraw zagranicznych w brytyjskim opozycyjnym gabinecie cieni, Stephen Kinnock, oznajmił, że władze muszą w związku z prześladowaniem Ujgurów zakończyć formalne rozmowy gospodarcze z Pekinem i zabiegać, by Zgromadzenie Ogólne ONZ zwróciło się do trybunałów międzynarodowych o opinię w kwestii ludobójstwa, do którego może dochodzić w Chinach.

Chiny o "niedorzecznym kłamstwie stulecia"

Chińska dyplomacja ostro skrytykowała w piątek brytyjski parlament za przyjęcie rezolucji. To "najbardziej niedorzeczne kłamstwo stulecia" – oświadczyła ambasada Chińskiej Republiki Ludowej w Londynie.

Według placówki zarzuty ze strony brytyjskiego parlamentu to "oburzająca obelga i afront wobec Chińczyków oraz rażące naruszenie prawa międzynarodowego" i "jawna ingerencja w wewnętrzne sprawy Chin". "Strona chińska stanowczo się temu sprzeciwia i surowo to potępia" – napisano w komunikacie.

Ambasada Chin wezwała Wielką Brytanię, aby podjęła "konkretne środki na rzecz szanowania kluczowych interesów Chin” oraz "natychmiast naprawiła swoje błędne kroki”. W komunikacie powtórzono również stanowisko komunistycznych władz w Pekinie, że w Sinciangu nie dochodzi do ludobójstwa, a chiński rząd nie dopuszcza się zbrodni przeciwko ludzkości, lecz prowadzi w tym regionie kampanię zwalczania terroryzmu, separatyzmu i ekstremizmu religijnego.

Świat wyraża zaniepokojenie losem Ujgurów

Zaniepokojenie losem Ujgurów i innych muzułmanów w Sinciangu wyraża coraz więcej krajów świata. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ogłosił pod koniec marca, że jego organizacja prowadzi z Pekinem rozmowy na temat możliwości wizyty w Sinciangu. Informacje o tych rozmowach potwierdziła również strona chińska. - Trwają obecnie poważne negocjacje pomiędzy biurem komisarz a chińskimi władzami – powiedział Antonio Guterres.

ONZ-owscy eksperci zwracali w ostatnich latach uwagę na wiarygodne doniesienia o tym, że nawet ponad milion Ujgurów i innych muzułmanów zatrzymanych jest w pozaprawnych obozach internowania. Administracja USA oraz parlamenty Kanady i Holandii zarzuciły władzom Chin, że dopuszczają się w Sinciangu ludobójstwa.

Przymusowe sterylizacje, aborcje i "reedukacja"

W raportach międzynarodowych badaczy pojawiały się oskarżenia o przymusowe sterylizacje i aborcje dokonywane na muzułmankach, a także o zmuszanie Ujgurów zatrzymanych w "obozach reedukacji" do ciężkiej pracy w fabrykach i na polach bawełny, która jest jednym z głównych towarów eksportowych Sinciangu.

Władze Chińskiej Republiki Ludowej stanowczo zaprzeczają tym zarzutom. Nasilają też krajową i międzynarodową kampanię propagandową, która przekonuje, że przedstawiciele mniejszości etnicznych wiodą w Sinciangu szczęśliwe życie i sami wybierają sobie zajęcie, a dzięki rządowemu programowi edukacyjnemu wyzwolili się z okowów islamskiego fundamentalizmu.

Autorka/Autor:asty, mart/mtom

Źródło: PAP